Wersja Blu-ray
Raz jeszcze Peter Jackson pokazał, że jest twórcą przywiązującym dużą wagę do szczegółów technicznych, dźwięku i obrazu. Ten ostatni w wersji Blu-ray lśni czystością do przesady, a dźwięk wybrzmiewa z każdego niemal miejsca, dostarczając widzom wielu smaczków. Podkręcenie potencjometrów w trakcie oglądania filmu sprawi na pewno wiele przyjemności widzom, którzy na takie elementy zwracają szczególną uwagę. Obraz w filmie to 1080p HD 16x9 2,4:1. Oryginalny angielski dźwięk to DTS-HD Master Audio. Wersja rozszerzona posiada lektora polskiego w Dolby Digital 5.1. Na rynku dostępnych jest kilka różnych wersji rozszerzonych. Mamy DVD i Blu-ray w wersji 2D i 3D oraz w zestawach z wszystkimi częściami i z figurką. Cenione przez fanów wdania rozszerzone to tradycyjnie godziny dodatków poświęconych realizacji filmu. Już na początku towarzyszy im bardzo ładne polskie menu. Zanim jednak sięgniemy po płyty dodatkowe, na tej z filmem znajdziemy komentarz twórców oraz kolejną część przewodnika turystycznego przybliżającego nam Nową Zelandię. Po raz kolejny brawa dla polskiego dystrybutora - wszystkie dodatki posiadają polskie napisy. Płyty główne z dodatkami są dwie i kontynuują wyprawę przez Władcę Pierścieni oraz Hobbita (po dwie części na jeden film z obu trylogii). Pierwsza z nich posiada numer 11 i zatytułowana jest Zbiera się na burzę. Kroniki Hobbita – część 3. Całość materiałów dodatkowych na pierwszej płycie podzielono na części, niemal zgodnie z przebiegiem akcji w filmie. Trwają one w sumie 4 godziny i 52 minuty. Rozdziały te zatytułowane są: W lochach nekromanty Twórcy zabierają nas do Dol Guldur, gdzie na początku przypominają poprzednią rozszerzoną część filmu i spotkanie Gandalfa z Thrainem (czasami kręcono sceny z trzema aktorami grającymi tę rolę). W tym materiale polubicie na pewno Cate Blanchett i jej dzieci oraz szalejącego Iana McKellena. Co ciekawe, dopiero w Hobbicie ta dwójka wybitnych aktorów miała okazję pracować razem na planie, bo we Władcy Pierścieni takiej możliwości nie było. W dodatku tym poświęcono też nieco miejsca Christopherowi Lee, który zagrał Sarumana. Jak wiemy, aktor zmarł kilka miesięcy temu, więc ze wzruszeniem słuchamy jego wspomnień z planu. Świetna jest scena, w której Galadriela walczy z Sauronem, a my oglądamy ją jeszcze bez efektów wizualnych. Czarnego Władcę zagrał Benedict Cumberbatch, a filmik przybliża nam jego pracę nad czarną mową. Całość wypełniona jest scenami z prac na planie, także tymi nieudanymi i humorystycznymi (szczególnie z udziałem Iana McKellena). Ogień i woda W tym materiale twórcy przyglądają się scenom rozgrywającym się w Mieście nad Jeziorem podczas ataku Smauga. Jest tutaj ukazana praca z „niewidzialnym smokiem”, a przede wszystkim kaskaderskie wysiłki Luke’a Evansa, by wiarygodnie wypaść w roli Barda. W cieniu góry To jedne z nielicznych fragmentów Hobbita kręconych w terenie, a jak wiadomo, górzyste obszary Nowej Zelandii wyglądają w tych historiach pięknie. I o ile kiedyś we Władcy Pierścieni poświęcono czas w materiałach wideo np. koniom, tak dziś spora ich część to ukazanie pracy z helikopterami. Wiele to mówi o podejściu do pracy i upływie czasu od realizacji poprzedniej trylogii. Kręcąc ujęcia w Hobbicie, sporym wyzwaniem dla twórców była pogoda, która zmieniała się bardzo szybko. Ucierpiał na tym słynny fotel Petera Jacksona. W ślad za smokiem Kolejny plener. Jezioro Pukaki to jedno z najważniejszych miejsc, w których powstawał trzeci film. To na jego brzegu schronienie znajdują ludzie, którzy przeżyli atak smoka w Mieście nad Jeziorem. Reżyser zażyczył sobie zagospodarowania kilku kilometrów plaży, na której rekwizytorzy rozłożyli swoje zabawki. Warto też dowiedzieć się, co to takiego Krzyż Wiktorii i jaką rolę odegrał podczas pracy na planie. Chmury się zbierają To materiał, w którym twórcy mówią wprost, że nie mieli odpowiedniego czasu na preprodukcję Hobbita. O ile we Władcy Pierścieni przygotowania do zdjęć trwały 3 lata, tak tutaj było znacznie mniej czasu, a skutkowało to wiadomymi problemami z synchronizacją pracy nad poszczególnymi częściami Hobbita. Kłopoty miały związek z odejściem Guillermo del Toro i przejęciem przez Petera Jacksona całej produkcji. „Nowy” reżyser nie miał już tak wiele czasu na przygotowanie, a chciał nakręcić całkiem innym film niż jego poprzednik. Peter Jackson rozpoczął więc kręcenie Hobbita praktycznie bez żadnych przygotowań. Terminy goniły, Jackson spał po 3 godziny na dobę. Tak ekipa dotarła do Ereboru, gdzie powstawały bardzo ważne elementy tej produkcji. Mi przypadła do gustu szczególnie scena, w której do bramy zbliżają się król elfów z Bardem. Na czym przyjechał król elfów, bo przecież nie na łosiu? Jest też fragment o naukowym podejściu do „smoczej choroby” i samej pracy nad nią na planie oraz ukazanie przygnębiającej depresji Thorina. I cały czas ten pośpiech, pośpiech, pośpiech. To musiało się odbić na filmie, skoro sam Jackson mówi, że wiele rzeczy wymyślał na bieżąco, a scenariusz nigdy praktycznie nie został ukończony. Tak było też z finałową Bitwą Pięciu Armii, której planów nie zdążono dopracować na czas i ekipa musiała wznowić prace po kilku miesiącach przerwy. Jak przeżył to Peter Jackson, można zobaczyć w tym właśnie dodatku.
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj