Wydana w 2018 roku gra House Flipper, w której mogliśmy wcielić się w jednoosobową ekipę remontową i przywracać blask zrujnowanym budynkom, okazała się sporym sukcesem. Po kilku latach doczekaliśmy się kontynuacji, która zapewnia równie wciągającą rozgrywkę, a przy okazji, w odróżnieniu od prawdziwych remontów, pozwala się zrelaksować. 

Remontowe rewolucje

House Flipper 2 to bezpieczny sequel, w którym główne założenia pozostały niezmienione. Wcielamy się w typową "złotą rączkę" – bohatera, który bez problemu pomaluje ściany, położy płytki czy kafelki, a w razie potrzeby i wykona inne prace. Zlecenia przyjmujemy z poziomu laptopa i są one całkiem zróżnicowane, a przy tym towarzyszą im jakieś (niezbyt skomplikowane) historie. Raz będziemy sprzątać pokój opuszczony przez lokatora, który, delikatnie mówiąc, nie był miłośnikiem dbania o czystość, a innym razem zajmiemy się przygotowaniem domu na przyjście na świat nowego członka rodziny. Poziom zaawansowania prac remontowych rośnie stopniowo, dzięki czemu jesteśmy po kolei zaznajamiani z różnymi mechanikami. Dla nowicjuszy jest to doskonałe wprowadzenie do zabawy, a weterani mający za sobą pierwszą część mogą potraktować to jako szybki kurs przypominający o podstawach i zmianach, bo i tych nie zabrakło. Wprowadzono między innymi możliwość szybkiego kopiowania przedmiotów przy pomocy "narzędzia Flippera", a montaż niektórych elementów został znacząco uproszczony i przyśpieszony – nie trzeba już wszystkiego przykręcać śrubka po śrubce.  Zabawa jest bardzo przyjemna i relaksująca, a przy tym również przystępna. Sterowanie jest intuicyjne, a wygodne kołowe menu daje szybki dostęp do wszystkich narzędzi. Na dodatek w każdym momencie możemy podejrzeć listę celów do wykonania lub podświetlić miejsca, które wymagają naszej uwagi. Ta ostatnia opcja okazuje się naprawdę przydatna i pozwala namierzyć pojedyncze elementy czy plamy, które skrywają się gdzieś za meblami i które są łatwe do przeoczenia. Cieszy również fakt, że twórcy dobrze zbalansowali rozgrywkę, bo choć w trybie fabularnym dostajemy konkretne zadania, to mamy pewną swobodę przy ich wykonywaniu. Przykład: jeśli mamy zająć się umeblowaniem pokoju, to tylko od nas zależy, gdzie umieścimy konkretne przedmioty. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by wyzwolić swój talent do projektowania wnętrz.
fot. Frozen District
W grze nie zabrakło też prostego rozwoju postaci. Wraz z postępami odblokowujemy nowe zdolności, które umożliwiają nam jeszcze skuteczniejsze działanie. Im więcej śmieci wyniesiemy, tym pojemniejsze staną się worki, a spędzając sporo czasu na malowaniu ścian, będziemy mogli pokrywać farbą większe powierzchnie bez potrzeby zaglądania co chwilę do wiadra. 

U siebie rób jak u siebie

Tryb fabularny umożliwia nam również tytułowy "flipping", czyli kupowanie zaniedbanych budynków, a następnie odświeżanie ich i sprzedawanie po wyższej cenie. To całkiem miła odskocznia od wykonywania zleceń, a przy okazji również i świetna okazja do zarobienia wirtualnych pieniędzy. Osoby, które chcą jednak w pełni odczuć swobodę, mogą zaś sięgnąć po nowy tryb sandbox. Pozwala on na stworzenie wymarzonego domu od podstaw: postawienie ścian, wydzielenie pomieszczeń, a następnie zaaranżowanie ich w dowolny sposób. Co więcej, nie mamy w nim ograniczonego budżetu, dzięki czemu możemy popuścić wodze fantazji! Sam nie spędziłem z tym zbyt wiele czasu, ale podejrzewam, że społeczność da upust swojej kreatywności i stworzy naprawdę imponujące dzieła.  Dzieło studia Frozen District prezentuje się solidnie, przynajmniej jak na standardy gatunku. Jest kolorowo, przejrzyście, a efekty naszych działań są od razu widoczne, dzięki czemu sprzątanie czy remontowanie daje sporo frajdy. Niestety optymalizacja pozostawia nieco do życzenia i na słabszych sprzętach czy Steam Decku trzeba się trochę nagimnastykować, by osiągnąć przyzwoitą jakość oprawy i zadowalającą płynność. 
fot. Frozen District
+8 więcej
House Flipper 2 to udana kontynuacja, przy której można miło spędzić kilka godzin (w trybie fabularnym) lub nawet kilkanaście/kilkadziesiąt, jeśli przypadnie Wam do gustu sandboxowa zabawa. Oczywiście zleceń czy przedmiotów mogłoby być tu więcej, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że i poprzednia część nie miała wszystkiego na premierę i była rozbudowana poprzez DLC. Prawdopodobnie tak samo będzie i w tym przypadku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj