Nowa odsłona Hrabstwa Harrow w zasadzie nie zaskakuje: prezentuje te same zalety i wady, których byliśmy świadkami już wcześniej.
Nazwanie losów Hrabstwa Harrow to być może przesada, ale poprzednie tomy zaoferowały czytelnikom liczne, zwykle nadprzyrodzone i podszyte grozą, wydarzenia. Nie inaczej będzie i w Rodzinie, a główna bohaterka, młoda Emmy, będzie musiała się borykać z kolejnymi, poważnymi problemami – nie tylko dotyczącymi krainy znajdującej się pod jej opieką, ale także – nazwijmy je – osobistymi.
Bohaterka natrafia na kolejne dziwne wydarzenia, co doprowadza do spotkania z tajemniczym nieznajomym. Wkrótce okazuje się, że jest on przedstawicielem niewielkiej grupy nadprzyrodzonych i długowiecznych istot, do których zaliczała się także „matka” Emmy – a zatem i sama dziewczyna. Jednakże poznanie rodziny nie przebiega gładko, gdyż jej reguły i plany nie przebiegają po myśli bohaterki. Ba, są sprzeczne z jej poczuciem dobra.
Harrow County, vol. 4 pozwala spojrzeć na wydarzenia przedstawiane w serii z nieco szerszej perspektywy, a także poznać historię wiedźmy z Hrabstwa Harrow. Jednakże poza tymi aspektami niespecjalnie wiele wnosi do serii – raczej stanowi kolejny przejaw znanego już schematu, w którym Emmy musi się zmierzyć z wewnętrznym lub zewnętrznym złem (tudzież po prostu opozycją). Finałowe sceny co prawda stawiają interesujące pytanie odnośnie natury samej Emmy, ale temat ten nie wybrzmiał i co najwyżej możemy się zastanawiać czy w ogóle
Cullen Bunn planuje eksploatować ten wątek.
Nadal najsilniejszą stroną komiksów z serii
Hrabstwo Harrow jest jej strona graficzna. Piękne grafiki – czasem wręcz obrazy na dwie plansze – potrafią zrobić niesamowite wrażenie, zbudować klimat i przykryć niedostatki scenariuszowe.
Tyler Crook odwala świetny kawał roboty! Oczywiście trzeba lubi stonowane, akwarelowe ilustracje, których autor bardziej stawia na klimat i uwypuklenie postaci niż na Dodatkowym atutem są dodatki, w których zaprezentowane są etapy powstawania ilustracji, wraz z komentarzem artysty.
Nie da się ukryć, że po bardzo dobrym otwarciu, seria nieco spuściła z tonu i kolejne części raczej powielają elementy, które się sprawdziły, ale nie oferują nic nowego. Rodzina to solidna robota, ale niewywołująca większych wrażeń podczas lektury i tak naprawdę jakiś czas po lekturze nie pozostaje zbyt wiele w pamięci: ot, kolejna podobna historią z ładnymi ilustracjami. Mimo wszystko to trochę mało.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h