Burt Wonderstone (Steve Carell) i Anton Marvelton (Steve Buscemi) to duet niezwykle popularnych iluzjonistów, którzy od lat utrzymują się na szczycie. Z biegiem czasu w ich występy zaczyna wkradać się rutyna, a wciąż te same numery przestają powoli bawić widownię, która znajduje sobie inny obiekt zainteresowań - Steve'a "Gwałciciela mózgów" Graya, ulicznego magika, którego popisy są świeże, ale i szokujące. Kariera, a także przyjaźń Burta i Antona, stają pod znakiem zapytania.
{{film|The Incredible Burt Wonderstone}} pod względem konstrukcji fabularnej niczym szczególnym nie zaskakuje. To typowa historia, w której arogancki bohater dostaje od życia nauczkę. Najpierw wszystko traci, a następnie, bogatszy w nabytą podczas swojego pobytu na dnie mądrość, w samym finale odzyskuje. Schematy nie są niczym złym, a już na pewno nie w komedii, która przede wszystkim ma bawić. Najważniejsze są gagi, nie oryginalna fabuła. Gorzej, jeśli prezentowany humor nie do końca spełnia swoje zadanie.
Obraz Scardino ma ten problem, że nie potrafi w pełni wykorzystać potencjału, jaki drzemie w podjętej tematyce. Osadzenie akcji w środowisku magików daje świetną okazję i niewyczerpane możliwości na zaprezentowanie zwariowanych trików. A te, owszem, pojawiają się, ale w zdecydowanie zbyt małej ilości. W środkowej części filmu, zamiast oglądać niewiarygodne sztuczki, zbyt długo musimy śledzić losy bezrobotnego Burta. Gdyby produkcja przez cały czas trzymała poziom końcowego popisu, który faktycznie wywołuje szczere ataki śmiechu, wówczas mielibyśmy zapewne do czynienia z jedną z lepszych komedii ostatnich lat, a tak - jest zaledwie poprawnie.
Duży plus natomiast za to, że {{film|The Incredible Burt Wonderstone}} nie przytłacza widza dowcipem kloacznym tudzież tym obracającym się wokół seksu. Co prawda kilka żartów w tym klimacie się pojawia, ale nigdy nie przekraczają one granicy dobrego smaku. Produkcja celuje raczej w inny, bardziej sympatyczny typ humoru, który może nie zawsze wzbija się na wyżyny, ale przynajmniej nie drażni i nie żenuje.
Jak już się zapewne domyślacie, recenzowana pozycja nie doprowadzi was do bólu brzucha; nie znaczy to jednak, że będziecie się nudzić. To bardzo przyjemny i pozytywny film, którego największą zaletą jest obsada. Steve Carell jako tytułowy Burt to postać o niezwykle przerośniętym ego, do której normalnie nie poczulibyśmy nawet krztyny sympatii. Niemniej aktor dzięki swoim komicznym umiejętnościom sprawia, że zarozumiałość Wonderstone'a jest poniekąd urocza, czyniąc z bohatera takie trochę zagubione dziecko, niemające zielonego pojęcia o prawdziwym życiu. Genialny jest Jim Carrey, który rolą Steve'a Graya doskonale parodiuje Crissa Angela i wszystkich tych ulicznych magików, których popisy przeważnie szokują zamiast czarować. Bardzo dobra kreacja, poniekąd w stylu pierwszych dokonań artysty. Moim osobistym faworytem jest natomiast Steve Buscemi, więc nieco żałuję, że jest go w filmie tak mało. Nie tylko kapitalnie wygląda w tych fikuśnych, bujnych fryzurach, ale też w jego postaci jest sporo dystansu do samego siebie. Większość widzów zapewne wie, iż jego legendarna uroda często bywa obiektem żartów; odtwórca Nucky'ego Thompsona doskonale zdaje sobie z tego sprawę, nie stroniąc od autoironii. Najsłabiej wypadła natomiast Olivia Wilde - aktorka ładnie się prezentuje i... to w zasadzie tyle. Przyzwoita rola, ale nic, co na dłużej zapadłoby w pamięć.
Jeśli chodzi o wydanie DVD, to jest ono dość ubogie. Poza samym obrazem znajdziemy jedynie krótki materiał zawierający gagi z planu. Aż chciałoby się, aby trwał dłużej, bowiem niektóre wygłupy ekipy były w stanie rozbawić bardziej niż niejedna scena z filmu. Trochę szkoda, że na płycie nie umieszczono nic więcej, ale to akurat nie wina Galapagosu, gdyż zagraniczne wydawnictwa oferują dokładnie to samo.
{{film|The Incredible Burt Wonderstone}} to całkiem miła komedia, którą ogląda się bez chwili znużenia, ale jednocześnie podczas seansu trudno oprzeć się wrażeniu, że całość można było nakręcić dużo lepiej (a na pewno zabawniej). Z drugiej strony, jeśli macie już dość głupkowatych produkcji o nastolatkach, w których poziom humoru można skwitować wyłącznie popularnym facepalmem, to wówczas dzieło Scardino może być przyjemną odskocznią. W końcu nie co dzień jest okazja obcować z magią, w dodatku podaną w tak przerysowany sposób.
Wydanie DVD |
Dodatki: gagi z planu |
Język: angielski - DD 5.1, polski (lektor) - DD 5.1, rosyjski - DD 5.1, turecki - DD 2.0 |
Napisy: polskie, rosyjskie, litewskie, łotewskie, ukraińskie, tureckie, estońskie, chorwackie, bułgarskie, serbskie, słoweńskie, angielskie (dla niesłyszących) |