Trzeba być bardzo ostrożnym, jeśli na okładce książki napisane jest, jak wiele egzemplarzy sprzedano i na ile języków ją przetłumaczono. Wiele bestsellerów ze Stanów Zjednoczonych sprawia, że człowiek zaczyna zastanawiać się nad poziomem czytelnictwa na świecie. Tymczasem Silos jest ogromnym zaskoczeniem, oczywiście zaskoczeniem pozytywnym. Odwołuje się do kanonu fantastyki postapokaliptycznej, jej ponurej wizji życia w zamkniętych, odizolowanych od świata schronieniach i pochłoniętego przez kataklizm świata, raju utraconego. Ponadto autor umiejętnie prowadzi czytelnika przez fabułę, powoli odkrywając przed nim kolejne tajemnice tytułowego silosu, aż do tej ostatniej, najważniejszej, która raz na zawsze zmieni losy żyjących w ukryciu ludzi. Jedynym, niewielkim minusem są czasem przydługie i nie do końca potrzebne opisy, ale książka rekompensuje je z nadmiarem.

W świecie ukutym przez Howeya ostatnim bastionem ludzkości jest silos, potężna budowla umieszczona pod ziemią, dająca schronienie potomkom tych, którym udało się przetrwać zagładę. W jego klaustrofobicznym wnętrzu ludzie starają się żyć z dnia na dzień, wygrywać loterie, dzięki którym mogą starać się o dzieci, przede wszystkim jednak próbują nie myśleć o świecie zewnętrznym. Już sama myśl jest niebezpieczna, bowiem może doprowadzić do obłędu, do chęci wyrwania się z ciasnych pomieszczeń na zewnątrz. Co gorsza, karą za taką chęć jest właśnie wygnanie z bezpiecznego schronienia - Czyszczenie. Człowiek dostaje, czego chciał, nawet skafander, by choć przez chwilę przetrwać w trującym środowisku; dostaje też przyrządy pozwalające oczyścić wizjery kamer znajdujących się na zewnątrz. Ci, którzy idą na śmierć, oddają ostatnią przysługę pozostającej w bezpiecznym miejscu społeczności. I czyszczą zawsze - choćby w ostatnich chwilach zarzekali się, że nie tkną kamer, w końcu podchodzą do nich, gestykulując szalenie... jakby szczęśliwi?

Kiedy stary szeryf, którego żona została poddana Czyszczeniu trzy lata wcześniej, sam zakłada skafander, wakat trzeba zapełnić. Tym razem kandydatka pochodzi z samego rdzenia silosu, z położonej głęboko maszynowni. I okazuje się, że wybór ten będzie brzemienny w skutki, bowiem Jules nie zamierza siedzieć cicho, zwłaszcza gdy umierają ludzie, którzy zaczynają interesować się przeszłością silosu i tym, co tak naprawdę robi dział IT. Jednak rozwiązanie tej zagadki może kosztować nową panią szeryf bardzo wiele. Kiedy zostaje skazana na Czyszczenie, a silos staje się za ciasny, wszystko się zmienia.

Silos Hugh Howeya jest ze wszech miar książką dobrą i godną polecenia, z interesującą fabułą oraz barwnymi postaciami, do których czasem zbyt szybko możemy się przyzwyczaić, dobrze splątaną intrygą i doskonale stworzonym klimatem. Książka nie powinna znaleźć się na półce każdego fana SF oraz opowieści postapokaliptycznych – powinna znaleźć się w jego rękach, i to na pewno nie jeden raz!

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj