Powoli i stopniowo twórcy odsłaniają rąbek tajemnicy stojącej za postacią Kiry. Delikatnie łechtają ciekawość i pozwalają to wszystko spokojnie przetworzyć, bez nachalnego zalewania nas informacjami. Wszystko wskazuje na to, że Kira stoi w centrum głównego wątku sezonu 3B. Z uwagi na wygląd otaczającej ją poświaty wiemy już, że to właśnie ona jest tym zapowiadanym Kitsune, czyli postacią inspirowaną japońską mitologią będącą podstawą intrygi. Interesujące jest to, jak dalej zostanie rozwinięta sama postać Kiry - czy to oznacza, że kobieta będzie mieć jakieś moce? Dlaczego staje się ona celem? Naprawdę nic nie wiemy, ale motyw jest tak ciekawy, że chcę się dowiedzieć więcej.

Wątek demonów jest szalenie klimatyczny, niepokojący i nasycony dobrą atmosferą grozy. Stopniowe naznaczanie bohaterów pokazano znakomicie, intrygująco i diabelnie rozrywkowo. Mulcahy potrafi fantastycznie operować obrazem i z wydawałoby się dość banalnych motywów zrobić coś, co ogląda się niezwykle przyjemnie. Finałowa konfrontacja z demonami została nakręcona zaledwie poprawnie, gdyż sceny akcji są czymś, co w Teen Wolf nie porywa za bardzo. Otrzymujemy jednak kilka ważnych informacji na temat tajemniczych postaci, które chociaż są na razie bardzo ogólnikowe, to dobrze cementują wszystkie wydarzenia.

[video-browser playlist="633969" suggest=""]

Stiles znów bryluje i dostarcza nam sporej dawki wrażeń. Przygoda z dziewczyną na imprezie potrafi rozbawić, bo jego reakcje są, jak zawsze, nietypowe i wyjątkowo komiczne. To jednak powiązanie Stilesa z całą główną intrygą jest czymś, co wynosi Teen Wolf na piedestał serialowego świata. Jeff Davis fantastycznie rozwija tę historię i robi to w sposób przemyślany. Wszystko jest spójne, logiczne i trudno doszukać się jakichkolwiek dziur. Przypuszczam, że Stiles był w jakiś sposób kontrolowany przez sen i przez to staje się najważniejszym ogniwem wątku.

Podobać może się relacja Scotta z Kirą, która przypomina mi to, co kiedyś łączyło go z Allison. Jest w tym chemia, trochę humoru i szczypta tego "czegoś", co sprawia, że tę parę chce się oglądać. Ich wspólne perypetie na razie są prawie czysto obyczajowe (nie licząc wypadu do biura ojca Scotta), ale Mulcahy i Davis świetnie je pokazują. Idealny dowód na to, jak w serialu docelowo młodzieżowym można przedstawić takie sytuacje bez banału. Świetnie w tym wszystkim wygląda też Allison i jej delikatna zmiana nastawianie względem Isaaca.

Teen Wolf imponuje, bawi i zapewnia niesłychanie dobrą rozrywkę. Jeff Davis stworzył historię przemyślaną, dopracowaną, a dodatkowo udaje mu się przemycić fajne smaczki dla kinomaniaków. Na pewno wielu widzów dostrzegło w tym odcinku nawiązanie do filmu Powrót do przyszłości.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj