W dorobku Grahama wyróżnia się osadzona w XVII wieku seria książek o Rossie Poldarku, żołnierzu i niespokojnym duchu, który wraca z wojny amerykańskiej do Kornwalii, by zająć się podupadłym po śmierci ojca domem, nieprzynoszącą dochodu kopalnią miedzi, a jednocześnie pogodzić się ze smutnym faktem, że ukochana, miast na niego czekać, właśnie poślubia jego kuzyna. Dole i niedole Rossa Poldarka (oraz jego rodziny i znajomych), znakomicie osadzone w realiach XVIII-wiecznej Kornwalii, doczekały się aż dwóch ekranizacji serialowych, jednej z lat 70. (do dziś uznawanej w Anglii za kultową ) i drugiej – współczesnej (Poldark. Wichry losu), również mającej szansę na kultowość, przede wszystkim ze względu na charyzmę aktorów odgrywających Rossa Poldarka (Aidan Turner) i jego żonę, Demelzę (Eleanor Tomlinson). Siłą rzeczy, będąc trzecią częścią sagi, Jeremy Poldark jest kontynuacją i jednocześnie przejściem do kolejnych tomów (całość Dziedzictwa rodu Poldarków liczy sobie 12 książek, a wydawnictwo Czarna Owca obiecuje, że wyda je wszystkie). Rozpoczyna się niewesoło - Ross i Demelza są w żałobie po śmierci córeczki, nad głową Rossa dodatkowo zawisła groźba więzienia za splądrowanie rozbitych statków, kłopoty finansowe narastają, a nieprzychylny Poldarkom bankier George Warleggan zbiera siły, by ich pogrążyć. Trzecia część Dziedzictwa trzyma poziom poprzednich, interesująco i realistycznie opisując ówczesny świat, czyli wydarzenia i nastroje XVIII-wiecznej Kornwalii, wprowadzając nowe postacie i rozwijając dawne, którym autor dodaje jeszcze więcej charakteru i wewnętrznych przemyśleń. Doskonale zarysowani bohaterowie sagi pozostają sednem opowieści. Oto porywczy, uparty Ross Poldark, który kieruje się w życiu własnym sumieniem i niepodważalnym poczuciem sprawiedliwości, serdeczna, pracowita, pragnąca uszczęśliwić wszystkich Demelza, niejednoznaczny, czasem zbyt słabego charakteru, a jednak starający się postępować słusznie Francis, rozdarta we własnych pragnieniach, nieco „lalkowa” Elizabeth, rozsądna, niegdyś stłamszona Verity, czy oddany ubogim pacjentom, acz skłonny do miłostek Dwight – postacie pełnokrwiste i żyjące na kartach powieści własnym życiem.
Źródło: Czarna Owca
Jednak w porównaniu z poprzednimi tomami Dziedzictwa rodu Poldarków recenzowany tom ma smutniejszy, bardziej gorzki wydźwięk. Małżeństwo Rossa i Demelzy przechodzi kryzys i pojawia się między nimi rozdźwięk, kopalnia miedzi wciąż nie przynosi dochodów, uczciwi ludzie nie potrafią się utrzymać, niewikłając w nielegalny przemyt, biedota nadal klepie biedę i bardziej wegetuje niż żyje, a jednocześnie ludzie bez honoru, tacy jak George Warleggan, zyskują na autorytecie i zamożności. Mimo owej lekko gorzkiej nuty, Jeremy Poldark opisuje i jaśniejsze strony życia – miłość nadal łączącą Rossa i Demelzę, szczęśliwe zbiegi okoliczności, pogodzenie się rodziny, „nawrócenie” kuzyna Francisa, czy pojawienie się na świecie nowego potomka – Jeremy’ego. Tak jak w prawdziwym życiu, w powieści gorsze i lepsze dni splatają się ze sobą, by na koniec obiecać lepszą przyszłość, chociaż – znając styl pisania Winstona Grahama i będąc świadomym kolejnych tomów – koło fortuny Poldarków, ich przyjaciół i wrogów zapewne obróci się jeszcze nie raz, zapewniając nam huśtawkę nastrojów. Wydawnictwo Czarna Owca wydaje kolejne części Dziedzictwa rodu Poldarków solidnie, z dobrym tłumaczeniem Tomasza Wyżyńskiego i w miarę szybko (mniej więcej co pół roku), co im się chwali, przede wszystkim z uwagi na czytelników z utęsknieniem czekających na dalsze dzieje rodu. Co prawda wątki fabularne serialu zdążyły wyprzedzić przetłumaczone powieści mniej więcej o dwa tomy, ale wierni czytelnicy, jak to czytelnicy, i tak woleliby o tym poczytać...
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj