Wydaje się, że "Jeździec bez głowy" jest już nie do odratowania. Ostatni, pełen absurdów odcinek tylko potwierdza to, że twórcy sami już chyba nie wiedzą, co właściwie chcą osiągnąć.
"
Jeździec bez głowy" („Sleepy Hollow”) w ostatnich odcinkach opiera się na identycznych składnikach: sprawa tygodnia, nieśmiałe wspomnienie czającego się gdzieś wątku na finał sezonu oraz Ichabod i Abbie zastanawiający się, co właściwie powinni robić ze swoim życiem. Ja też wciąż zastanawiam się, czy warto co tydzień włączać kolejny odcinek jedynie po to, aby znowu się rozczarować. Bo
"Jeździec bez głowy” kompletnie się rozsypał. Zaryzykuję stwierdzeniem, że po błyskawicznym unicestwieniu Apokalipsy ścięto serialowi tę metaforyczną głowę i od tego czasu biega na ślepo, kręcąc się w kółko. Ostatnie odcinki oglądam wyłącznie z obowiązku i - szczerze mówiąc - ucieszyłabym się, gdyby po 2. sezonie produkcja została skasowana. Nie wydaje się, aby można było jeszcze „Jeźdźca bez głowy” odratować.
Historia pokazana w „What Lies Beneath” miała w sobie jakiś potencjał, który niestety, co ostatnio jest codziennością, został kompletnie zaprzepaszczony. Thomas Jefferson (Steven Weber) jako hologram mający ułatwić pracę Świadkom mógł popchnąć ten serial do przodu. Zdecydowano się jednak wszystko zniszczyć i w efekcie nic z tego wątku nie wynika. Decyzja Crane’a o wysadzeniu podziemi była wyjątkowo idiotyczna, a tłumaczenie jej bezpieczeństwem to głupota. W „What Lies Beneath” tych absurdów było sporo, o wiele więcej niż zwykle i nie byłam w stanie przymknąć oka na te gwałty na logice i zdrowym rozumie. Dlaczego Crane i Abbie nie zawiadomili zwierzchników o niebezpieczeństwie w podziemiach od razu, gdy dowiedzieli się, gdzie są zaginieni pracownicy? Tłumaczenie tego niechęcią do odkrycia przez policję i „zwykłych ludzi” zjawisk nadprzyrodzonych nie jest wystarczającym powodem. Trzymanie tego w tajemnicy tylko naraża mieszkańców miasteczka na większe niebezpieczeństwo – to jeden z tych aspektów, których nie mogłam w
„Jeźdźcu bez głowy” zrozumieć i teraz wyjątkowo mnie to zdenerwowało. Główni bohaterowie tyle razy wykazali się w tym odcinku skrajną głupotą, że chyba już wyczerpali limit do końca sezonu. Przynajmniej mam taką nadzieję.
[video-browser playlist="660904" suggest=""]
Poznaliśmy nowego bohatera drugoplanowego. Jest nim dziennikarz, Calvin Riggs (Sharif Atkins), brat jednego z zaginionych robotników. W końcu ktoś przejrzał na oczy i zorientował się, że w Sleepy Hollow dzieją się dziwne rzeczy. Cóż za rozwój bohatera zbiorowego! Twórcy pozbyli się Hawleya, więc sądzę, że Riggs może się jeszcze w serialu pojawić. W „What Lies Beneath” dziennikarz niczym ciekawym się nie wykazał, więc nie jestem jeszcze w stanie ocenić tej postaci. Błąkał się jedynie gdzieś w tle i zgadzał na wszystkie absurdalne pomysły Abbie.
Po raz kolejny muszę napisać, że twórcy kompletnie nie wiedzą, w którą stronę mają podążać. Postaci Irvinga i Katriny są tego najlepszym dowodem. Irving jest dobry… A może zły? Nie, chwila, jest dwóch Irvingów, którzy walczą ze sobą o duszę! Czy jakoś tak. Czy to ma jakikolwiek sens? W dodatku wydaje się, że Katrina również niechcący sprzedała swoją duszę Henry’emu, zaś scenarzyści nie znają innych sposobów, aby zmienić bohatera pozytywnego w negatywnego. Porażka na całej linii.
Czytaj również: „Extant” – nowi showrunnerzy serialu CBS opowiadają o 2. sezonie
Straciłam już resztki złudzeń. Ostatnie odcinki
„Jeźdźca bez głowy” to katastrofa, zaś przyszłość maluje się w czarnych barwach. Teraz pozostała do rozstrzygnięcia ostatnia niewiadoma: czy stacja zlituje się nad widzami i anuluje serial, który został tak bestialsko zepsuty w 2. sezonie?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h