Koncepcja na fabułę serialu zostaje w pilocie klarownie przedstawiona. Do grupy agentów mieszkających w tytułowym Graceland dołącza świeżak tuż po akademii FBI. Niedoświadczony żółtodziób ma szkolić się pod okiem zaprawionych w boju agentów. Innymi słowy - Graceland wpisuje się w modny trend procedurali, w których ważnym elementem jest główny wątek na sezon. Przygotowana historia jest nawet interesująca i ma w sobie potencjał na emocjonujący rozwój. Może wydawać się ona znajoma, a nawet łatwo przypuszczać, w jakim kierunku zostanie rozwinięta, ale skoro za serial odpowiada Jeff Eastin, twórca White Collar, raczej można dać mu kredyt zaufania, iż nie pociągnie produkcji w oklepanym i schematycznym kierunku. Sprawa odcinka również pokazuje, jaki to będzie serial. Akcje pod przykrywką na granicy prawa, ryzyko, napięcie i niemałe emocje, ale z jednoczesnym zachowaniem poczucia humoru.

Serial idealnie wpisuje się w wizję stacji USA Network - plaża, słońce, lekkość narracji i skupienie na bohaterach. Dostajemy postacie nietypowe, pochodzące z różnych środowisk i zajmujące się czymś zupełnie różnym. Co prawda są na razie zaledwie zarysowani, ale już teraz widzimy, że ta niecodzienna mieszanka może zapewnić nam sporo śmiechu i rozrywki. Pierwsze skrzypce odgrywają w pilocie zielony Mike Warren i weteran Paul Briggs. Pozostali jeszcze muszą dostać trochę czasu na rozwój, aby można było coś więcej o nich powiedzieć. W pewnym sensie dynamika ich wspólnego mieszkania przypomina dość zwariowaną rodzinę i to też powinno często zapewniać nam masę zabawnych sytuacji.

Graceland jednak nie jest w pełni serialem takim, jak pozostałe w ramówce stacji. Z kolorowymi, letnimi klimatami nadmorskiej miejscowości wymieszana jest mroczniejsza strona życia. Gdy akcja rozgrywa się wieczorami lub nocą, dostajemy kilka mocniejszych scen, które dotychczas były niezbadanymi rejonami dla USA Network. Wprowadza to pewien dysonans, pokazując nam dwie skrajnie różne sfery życia, znajdujące się tak naprawdę pod jednym dachem miejscowości, w której wszyscy mieszkają. Dodatek poważniejszego realizmu może wpłynąć pozytywnie na cały serial. 

Premierowy odcinek zapewnia mile spędzony czas. Co prawda na razie nic nie wyrywa z kapci, ale serial ma w sobie potencjał na bycie produkcją wyjątkową, która może rozwinąć się w coś, co będziemy stawiać na równi z Suits.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj