Nieoczekiwanie recenzja najnowszego filmu Asghara Farhadi’ego
Forushande przysporzyła mi niemało problemów. Świeżo po seansie, w głowie słowa z łatwością układały się w zdania, a te tworzyły spójną całość. Niestety ich nie posłuchałem, nie przelałem na papier i odłożyłem pisanie tekstu na następny dzień. To był duży błąd. Nie mogłem zebrać myśli, a recenzja rozsypała się jak przysłowiowy domek z kart. W głowie kołatały się myśli, a jak na złość kartka nadal świeciła pustką. Po jakimś czasie chyba znalazłem klucz do tej recenzji, czego dowodem są poniższe słowa.
Forushande Farhadi’ego zaczyna się według słynnej doktryny mistrza suspensu Alfreda Hitchcocka, czyli od trzęsienia ziemi. Tylko w tym filmie katastrofa ma miejsce dosłownie, na skutek czego mieszkanie Emada (Shahab Hosseini) i jego żony Rany (Taraneh Alidoosti) grozi zawaleniem. Małżeństwo zmuszone jest więc do opuszczenia lokum i wynajęcia nowego. Z pomocą przychodzi kolega, aktor z teatru w którym razem wystawiają
Śmierć komiwojażera. Niestety w nowym mieszkaniu zalegają jeszcze rzeczy poprzedniej lokatorki, która zajmowała się prostytucją (nie jest to w w filmie pokazane wprost, ale scenarzysta wyraźnie nam to sugeruje). Pewnego dnia Rana słyszy dzwonek w domofonie i przekonana, że to jej mąż wraca do domu zostawia uchylone drzwi do mieszkania. W kolejnej scenie widzimy ją w szpitalu z rozbitą głową. Kobieta została napadnięta i prawdopodobnie zgwałcona.
Emad i Rana postanawiają nie wzywać policji, gdyż spowodowałoby to niewygodne pytania i kolejne, wcale nie mniejsze, problemy. Nie widząc innej możliwości, wychodzący z szoku Emad bierze sprawy we własne ręce. Niestety wraz z rozwojem sytuacji atmosfera w małżeństwie robi się ciężka i małżonkowie powoli oddalają się od siebie. Emad wini siebie za to co spotkało jego żonę, ale przy tym robi się agresywny, na czym cierpi i ona i ich otoczenie. Mąż za wszelką cenę pragnie odnaleźć winnego, co jak myśli uratuje jego męską godność. Rana podchodzi do tego w zupełnie inny sposób. W przeciwieństwie do męża najpierw kieruje nią gniew, który odbija się także na Emadzie, następnie stara się o tym zapomnieć. W ostateczności wybacza napastnikowi, i to mimo, że nie pamięta kim ów jest. Emad nie jest w stanie zrozumieć postępowania żony i poprzez to coraz bardziej zatraca się w swoim szaleństwie. Duże znaczenie ma tu również sztuka Artura Millera, przy której pracują, i w której pod fasadą obyczajową, autor przemyca opowieść o kryzysie męskości. Bohaterowie dopiero na scenie będą w stanie wyrzucić z siebie kłębiące się emocje. Aktorzy, którzy odgrywają swoje role z prawdziwym mistrzostwem potrafią delikatnie i subtelnie pokazać przemianę swoich postaci i powolne oddalanie ich od siebie. Wszystko to kumuluje się w znakomitym i mocno trzymającym w napięciu finale.
Film Fahradiego został w tym roku nagrodzony przez Amerykańską Akademię Filmową, w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Na długo przed ceremonią oscarową, nagroda ta wpadła w pułapkę polityczną, a wpływ na to miała decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o niewpuszczaniu mieszkańców niektórych państw arabskich na terytorium Stanów Zjednoczonych. Skutkiem tego był protest reżysera, który nie pojawił się na gali w Kodak Theatre. Ocenianie Oscara dla
Klienta tylko przez pryzmat polityki jest krzywdzące zarówno dla samego filmu jak i jego twórcy. Statuetka jest jak najbardziej zasłużona i mam nadzieję, że akademicy w swoim wyborze kierowali się przede wszystkim walorami artystycznymi filmu, a nie polityczną szopką jaka się wokół niego rozpętała.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h