Trzeci epizod to przede wszystkim popis Jamesa Caana, którego serialowa, nieustępliwa córka próbuje zeswatać. Terry, zmuszony do randki, wpada na dość niecny pomysł oszustwa. Chociaż swatanie nie jest niczym nowym w kinie czy telewizji, to w wykonaniu Caana i Lawson zapewnia dobrą rozrywkę. Jest lekko, przyjemnie i naprawdę zabawnie.
Co ciekawe, miło ogląda się też dzieci, które biegają po parkingu i szukają partnerki dla Terry’ego. Jego córka tłumaczy, jaki jest target. "Nie traćcie czasu, jeśli ma pierścionek" – mówi nawet. Fajnie obserwuje się też poczynania młodego Danny’ego. W jednej chwili mówi do starszej kobiety "Cześć, piękna", żeby chwilę później zamilknąć przed swoją szkolną miłością. Nieporadna drużyna jest po prostu urocza w swoim lenistwie i dziecinności.
Maggie Lawson, czyli serialowa Terry junior, jest idealnym uzupełnieniem tej niecodziennej mieszanki. Najpierw prezentuje swoje wdzięki przed grupką trenerów, a chwilę później dopieka jednemu z nich. Jest tak samo nieustępliwa jak jej ojciec. Przekonujemy się o tym, gdy mu grozi: "Pomyśl o telewizji. Ekran będzie śnieżył do końca twojego nędznego życia, jeśli nie pójdziesz na randkę".
Back in the game mocno czerpie z popularnych schematów, ale dzięki ciekawej obsadzie widzę w tym serialu szansę na jego wybicie się. W mało której produkcji możemy obserwować zestawienie dwóch tak wyrazistych, podobnych do siebie postaci.
Autor prowadzi bloga Koziolkuj.pl