Tym razem znowu poszło o potentata internetowego i jego serwis Chumchum. Twórca najpopularniejszej przeglądarki internetowej, a do tego multimiliarder, znowu ma kłopoty. Chodzi o NSA i fakt, czy może ono podsłuchiwać tajne rozmowy, czytać e-maile itd. Temat jak najbardziej aktualny, bo mowa przecież o prywatności korespondencji i prawie do wolności słowa każdego obywatela, co ostatnimi czasy jest w Stanach Zjednoczonych tematem niezwykle drażliwym. Cieszy, że serial kolejny raz porusza trudne sprawy. Komentarz społeczny, dotyczący aktualnych wydarzeń, zawsze był mocną stroną produkcji.
Najważniejszy jest jednak wątek główny, czyli konspiracja czwartoroczniaków i próba założenia własnej firmy. Po pokonaniu pierwszych trudności z telefonami i sprawdzaniem billingów przez Davida, dochodzą kolejne przeszkody. Pożyczka pieniędzy dla ambitnych prawników przez mamę Alicii jest tyleż pomocna, co kłopotliwa, szczególnie że jej powiernikiem jest David Lee. Podobnie sprawa ma się z faktem, że NSA podsłuchuje absolutnie wszystkich, także Cary'ego i Florrick. Miejmy nadzieję, że Diane i Will nie dowiedzą się o całej sprawie zbyt szybko.
[video-browser playlist="634601" suggest=""]
Powraca także wątek awansu Diane do Sądu Najwyższego. Prawniczka wciąż się liczy, choć znając życie, przez wywiad może się to nieco zmienić. Na pewno będzie to motyw powracający i ważny dla całego sezonu.
Podobnie jak perypetie Petera na fotelu gubernatora i jego zaufanych ludzi, w tym Eli Golda. Nastają trudne czasy, trzeba to uczciwie przyznać; intryga zatacza coraz szersze kręgi, stając się jeszcze bardziej ciekawą. Dobrze, że twórcy nie zapominają o nowej kancelarii Agosa i Alicii, gdyż jest to wątek najciekawszy. Choć błędem byłoby powiedzieć, że sprawa nie dostarczyła emocji. Może nie była tak mocna jak otwierająca piąty sezon kwestia kary śmierci, ale tematyka podsłuchu i infiltracji także ma swoje zalety. Jak można wywnioskować z ostatnich minut epizodu, nie jest to koniec, a być może dopiero początek infiltracji agencji Lockhart/Gardner.
Żona idealna po raz kolejny udowadnia, że jest obecnie (szczególnie po zakończeniu Breaking Bad) najlepszym serialem dostępnym w telewizji - pełnym emocji, świetnych kreacji aktorskich i fantastycznie zrealizowanym. Nie dziwi to, gdyż producentem jest sam Ridley Scott; cieszyć może natomiast fakt niezmiennie wysokiego poziomu. W czasach, gdy większość seriali wypuszcza odcinki w kratkę - raz lepsze, raz gorsze - Żona idealna utrzymuje jakość. Jest to jedna z tych produkcji, na którą co tydzień czekam najbardziej.