Chris Farraday to były przemytnik, który porzucił przestępcze życie na rzecz pięknej żony i dwójki dzieci. Pech jednak chce, że jego niedojrzały szwagier, również zajmujący się przerzutem, wplątuje się w poważne tarapaty, gdy zmuszony jest wyrzucić do morza pokaźne ilości narkotyków podczas kontroli celniczej. Jego pracodawca nie jest zbyt wyrozumiały i pragnie odzyskać utracone pieniądze przy pomocy gróźb i przemocy. Chris, by chronić brata swojej żony, jak również własną rodzinę, której bezpieczeństwo także jest zagrożone, powraca do dawnej profesji i po raz ostatni bierze się za to, w czym jest najlepszy.
©2012 TiM Film Studio.
"Kontrabanda" jest remakiem wspomnianej we wstępie europejskiej produkcji z 2008 roku. Zaznaczyć należy, iż reżyser "Kontrabandy" - Baltasar Kormákur, był również producentem i grał główną rolę w pierwowzorze. Znając więc na wylot materiał źródłowy, nie miał on problemów z przesadzeniem historii na amerykański grunt. Co prawda oryginału nie widziałem, ale zdążyłem się zorientować, iż twórcy niewiele dorzucili od siebie, praktycznie jota w jotę kopiując sceny z "Reykjavik-Rotterdam".
Nie byłoby w tym jeszcze nic złego, w końcu wiele współczesnych nieamerykańskich filmów zyskuje na popularności dopiero w momencie powstania ich hollywoodzkiego odpowiednika, wcześniej będąc obrazami niszowymi. Sęk w tym, że historia przedstawiona w "Kontrabandzie" jest mało odkrywcza i bazująca na schematach. Ot, kolejna opowieść o człowieku, który po raz ostatni musi zebrać starą ekipę i podjąć się ryzykownego, a już z pewnością nielegalnego, zadania. Podobny motyw widzieliśmy już chociażby w cyklu zapoczątkowanym przez "Ocean's Eleven" czy chociażby "Włoską robotę". O oryginalności można więc zapomnieć i z otwartymi ramionami przywitać przewidywalność, bo nie oszukujmy się, każdy, kto choć trochę interesuje się kinem sensacyjnym, nie będzie miał większych problemów z odgadnięciem przyszłych wydarzeń. Dziwi więc fakt, że twórcy nie zdecydowali na wprowadzenie pewnych zmian w stosunku do europejskiego pierwowzoru, które sprawiłyby, iż film na dłużej zapadałby w pamięć i wyróżniał się na tle innych, nakręconych w podobny sposób produkcji.
©2012 TiM Film Studio.
Wieszać psów na obrazie Kormákura jednak nie zamierzam, gdyż jest to, bądź co bądź, zgrabnie opowiedziana historia, obfitująca w ciekawe sceny akcji, nie pozbawiona kilku zaskakujących momentów i zwyczajnie profesjonalnie nakręcona. Zdjęcia są ładne, szczególnie te ukazujące nam Panamę, zaś montaż dynamiczny, dzięki czemu napięcie, którego w wielu scenach nie brakuje, zostaje jeszcze bardziej spotęgowane. Obraz posiada dobre tempo, nie ma więc nudnych przestojów, w trakcie których ma się ochotę zerkać na zegarek. Całości dopełnia dobrze dobrana muzyka, z klimatycznym i wpadającym w ucho motywem przewodnim.
Mark Wahlberg, grający tutaj główną role, już od jakiegoś czasu ma to nieszczęście, że produkcje, w których grywa okazują się co najwyżej przeciętne. Nie zmienia to jednak faktu, że w "Kontrabandzie" wypadł całkiem przyzwoicie, choć akurat jego rola nie wymagała jakiegoś specjalnego talentu, w końcu ponownie przypadło mu w udziale wcielenie się w ekranowego twardziela, tyle tylko, że w tym wypadku ze smykałką do przemytu. Niestety, jak na kinowy obraz przystało, w filmie nie zabrakło znanej obsady, co poskutkowało tym, że większość scen Wahlbergowi kradnie Ben Foster oraz zjawiskowa Beckinsale. Ten pierwszy prawdziwym kunsztem aktorskim, który nawet z byle jakiej roli, tutaj akurat przyjaciela Chrisa, potrafi stworzyć postać godną zapamiętania. Kate z kolei swoją urodą (choć talentu również jej nie brakuje), która wraz z wiekiem nie osłabła nawet odrobinę. Wciąż ogląda się ją z prawdziwą przyjemnością, tym bardziej, że tym razem dla odmiany pojawia się w blond włosach. Trójcy tej wtórują J.K. Simmona w roli kapitana statku, świetny Giovanni Ribisi, jako czarny charakter, oraz znany z wielu drugoplanowych ról Lukas Haas wcielający się w jednego z członków ekipy Chrisa. Pod względem aktorskim jest więc solidnie, choć o kreacjach na miarę Oscara można z miejsca zapomnieć.
©2012 TiM Film Studio.
Wydanie DVD od TiM Film Studio jest typowe dla tego dystrybutora. Na płytce znajdziemy film z obrazem anamorficznym w formacie 16:9 i dźwiękiem w DD 5.1 oraz standardowo już do wyboru lektora lub napisy. Nie zabrakło także dodatków, mianowicie komentarz reżysera oraz producenta do całego filmu oraz naprawdę ciekawy materiał dotyczący efektów specjalnych i pracy, jaką musieli wykonać kaskaderzy. Być może ich liczba nie imponuje, ale przynajmniej są to dodatki konkretne, które z pewnością poszerzą naszą wiedzę o samym filmie i kulisach jego powstania.
"Kontrabanda" to solidne kino sensacyjne, którego głównym grzechem jest to, iż jest on remakiem, a przy tym filmem dość wtórnym i mało oryginalnym. Nie przeszkadza to jednak dobrze się na nim bawić, gdyż pod względem realizacji obraz stoi na naprawdę wysokim poziomie. Co prawda można narzekać, że głównemu bohaterowi wszystko przychodzi zbyt łatwo, a zorganizowanie całej akcji przerzutowej nie jest trudniejsze od zebrania kumpli do wieczornej popijawy, ale taki już urok gatunku, w którym widywaliśmy już większe głupoty. Film Ameryki nie odkrywa, a wszystkim osobom szukającym przyzwoitej sensacji powinien zapewnić miło spędzony czas. Zresztą, gra tutaj Kate Beckinsale, więc dla męskiej części widzów to już wystarczający powód, by dać się skusić na seans.
Ocena: 6.5/10
- Reżyseria: Baltasar Kormákur
- Tytuł oryginału: Contraband
- Produkcja: Francja, USA, Wielka Brytania , 2011
- Czas trwania: 01:45:00
- Dźwięk: polski DD 5.1, angielski, czeski
- Format: 16:9
- Scenariusz: Aaron Guzikowski
- Występują: Kate Beckinsale, Ben Foster, Mark Wahlberg
- Sprawdź inne tytuły: Baltasar Kormákur
- Dystrybucja: TiM Film Studio, TIM
- Napisy: polskie, angielskie, bułgarskie, czeskie, hebrajskie
- Dodatki: Reality Factor - zobacz pracę jaką wykonali dla tego mocnego filmu akcji kaskaderzy i ekipa od efektów specjalnych Komentarz reżysera/producenta Baltasara Kormakura i producenta Evana Hayea
- Cena: 36,99