Tasha Suri zawojowała świat Cesarstwem piasku. Pierwszy tom zapowiadanej trylogii niczym burza piaskowa wdarł się na rynek wydawniczy i przez niepowtarzalny klimat orientu zawładnął wyobraźnią widzów. Oryginalność świata przedstawionego, morze pomysłów – tego Suri nie można odmówić z całą pewnością. W Krainie popiołu postanowiła również być oryginalna i zastosować pewien sprytny zabieg. W tym tomie zapomnijcie o bohaterach z 1 części. Cały ciężar tym razem będzie spoczywać na Arwie. Akcja dzieje się 10 lat po wydarzeniach z Cesarstwa piasku. Bohaterka niemal zupełnie nowa, ale czy na pewno?  Owszem, podejrzewam, że ten zabieg podmiany miał czytelnikowi zapewnić odpoczynek od świata z poprzedniej książki lub dać autorce czas na zastanowienie się nad losami reszty. Arwa jest przeklęta i na jej wątłych barkach spoczywa ciężar losów świata. Oczywiście, jest to związane z jej pochodzeniem, autorka podkreśla także, jak bardzo nie mamy wpływu na to, co nas spotyka, ale… Moim zdaniem wyszło to średnio. Mnie to nagłe zniknięcie głównych bohaterów wytrąciło nieco z równowagi. Potem zaczęłam trochę bardziej to doceniać, ale na początku było trudno.
Źródło: Fabryka Słów
Arwa jest wdową i z tego tytułu ma cierpieć w odosobnieniu do końca życia. Jest to niewątpliwy ukłon w stronę tradycji różnych krajów orientalnych, ale… Umieszczenie Arwy w namiocie wdowim bardzo spowalnia akcję i nie niesie ze sobą nic specjalnie ważnego. Ani wydarzeń, ani ciekawych przemyśleń. Potem autorka nadrabia i stawia na akcję. Co oczywiście moim zdaniem wyszło tak sobie. Młodzież powinna być zachwycona, ale takie stare zgredy jak ja już niekoniecznie. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że całość jest nieco niedopracowana i autorka pisała trochę na tempo, żeby wyrobić się w czasie i spełnić oczekiwnia odbiorców.
Czytelnik siłą rzeczy będzie myślał o poprzedniej bohaterce. Będzie z drżeniem serca oczekiwać na przecięcie się dróg wspomnianych pań. Tymczasem nic takiego się nie dzieje. Znaczy się, bohaterowie owszem spotykają się, ale na krótko i nie ma to szczególnie dużego znaczenia dla fabuły. Połączenie z 1 tomem jest okropnie słabe. Trylogia to jednak trylogia. Jednakże w Krainie popiołu odnajdziemy to, za co pokochaliśmy Cesarstwo piasku. Dalej świat przedstawiony będzie ciekawy, oryginalny. Dalej będziemy mieli przyjemne przeświadczenie, że głowa autorki aż buzuje od pomysłów. Mogę mieć tylko nadzieję, że ta tendencja spadkowa jest tylko chwilowa i na zwieńczenie swojej epopei pisarka zafunduje nam prawdziwą burzę piaskową, która sprawi, że wszyscy wyskoczymy z butów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj