W nowym odcinku serialu Król dowiadujemy się w końcu, jak skrzyżowały się losy Jakuba, Ryfki i Kuma. Zabójstwo weterana sprawiło, że na Kuma oraz Żydów następuje nagonka, która z czasem przyjmuje swoje brutalne oblicze. W trakcie starcia z falangą Kaplica zostaje ranny, a następnie aresztowany. W wyniku spisku Ziembińskich, narodowców i Koca Kum nie trafia tak jak zwykle do aresztu, ale zostaje od razu internowany do obozu w Berezie Kartuskiej. Pod nieobecność szefa przestępczego podziemia Radziwiłek dąży do przejęcia władzy.
To był tak naprawdę pierwszy odcinek tego serialu, w którym nie do końca podobało mi się wykorzystanie poszczególnych postaci i ich wątków. Przede wszystkim gdzieś zniknął Szapiro ze swoim ponurym, ale bardzo charyzmatycznym usposobieniem do świata. Tak naprawdę cały czas Michał Żurawski snuje się gdzieś w tle, jednak nie za bardzo wybija się na pierwszy plan. Próbuje pokazać tę bezsilność, która towarzyszy jego postaci, jednak nie do końca przekonała mnie ta kreacja. Coś ciekawego daje o sobie znać dopiero w scenie konfrontacji z Radziwiłkiem. Tutaj było czuć tę grozę i napięcie. Jednak sam Radziwiłek również nie otrzymał za wiele w tym epizodzie, po znakomitym, poprzednim odcinku z jego udziałem. W tym wypadku pokazuje on się dopiero pod koniec, dając do zrozumienia o swoich władczych zapędach. I ten pokaz siły wypada dobrze, głównie przez świetne aktorstwo Borysa Szyca, jednak nie zmienia to faktu, że Radziwiłka gdzieś brakowało przez większość odcinka.
To, co odebrano innym postaciom, postanowiono w pewnym stopniu przywrócić Kumowi Kaplicy, który ponownie ma swój bardzo mocny wątek - związany z retrospekcjami i czasami współczesnymi. W obydwu planach sprawdza się bardzo dobrze jako ten król podziemia, który dzieli i rządzi, pokazując swoją siłę. Fantastycznie ogląda się, jak Arkadiusz Jakubik przechodzić z tej swojej miłej strony osobowości na bardziej mroczne oblicze, co choćby widać w scenie przy stole, gdy najpierw dostaje ataku szału, by następnie spokojnie żartować wśród córek. W końcu twórcy doszli do bardzo ważnego momentu z powieści, czyli pobytu Kuma w Berezie. Jestem ciekaw, jak zostanie on rozegrany przez twórców, bo tak naprawdę na odległość dobrze przeplata się on z aspektem zamachu stanu. Ta kwestia również prezentuje się interesująco, ponieważ scenarzyści rozwijają ją powoli, krok po kroku, bez pośpiechu odhaczając kolejne punkty planu, co zgrabnie przenika się z innymi historiami.
Szkoda postaci Mosze, który tak naprawdę miał w tym serialu póki co może dwa dobre odcinki. Tutaj ponownie jest mało znaczącym dla fabuły tłem, a w powieści jego relacja z Jakubem była ważnym zapalnikiem pewnych zdarzeń. Mam nadzieję, że to się poprawi aż do ważnego twistu z tą postacią. Póki co wątek z przyszłości dotyczący rozmowy bohaterów o całej historii nie przenika się za dobrze z resztą opowieści. Twórcy jednak postanowili zmienić w nim kilka rzeczy i nie ukrywam, że cliffhanger, w którym rozmówca Mosze wyciąga pistolet, zaciekawił mnie, ponieważ jest to odmienne od literackiego pierwowzoru. Zobaczymy, co twórcy wymyślą, bo jest tu pewne pole do dobrego manewru w produkcji.
Nowy odcinek Króla w pewnym sensie łapie lekką zadyszkę, jednak nie sprawia ona, że nie chce się go oglądać. Nadal to kawał dobrej produkcji.