Nowy sezon rozpoczyna się od sprawnie nakręconej sceny skoku, by ukraść sejf rzekomo wypełniony pieniędzmi. To jest traktowane jako pretekst do rozwoju fabuły i zmianę dynamiki postaci. Wszystko za sprawą konfliktu, jaki zostaje zbudowany pomiędzy Smurf, a jej synami. Sprawne nakreślony, dobrze podsycony emocjami i fabularnymi podstawami. Jest to coś, co już było budowane w poprzednim sezonie i kilkakrotnie bliskie realizacji. Dobry wątek na początek sezonu, bo zmiana w relacji w rodzinie jest potrzebna, by dokonać rozwoju, który te postacie potrzebują. Jednym z problemów serialu Animal Kingdom są bohaterowie. Dostajemy tak naprawdę rodzinę socjopatów, którym ludzkie zachowanie są obce. Nie jest to nieusprawiedliwione fabularnie, bo w zasadzie oni są tytułowymi zwierzętami, w królestwie ludzi. Chcą rządzić, dzielić i brać to, co chcą, a przy tym jeszcze się nie napracować. Czasem jest to męczące, bo dostajemy ciągle to samo: piją, ćpają i uprawiają seks (nawet odważne sceny, jak na telewizję TNT). I w tym sezonie na razie znów mamy to samo, bez rozwoju charakteru, osobowości i głębszego sensu. Konflikt z Smurf ma ten potencjał, ale nie jestem jeszcze przekonany, czy twórcy czują, jak go wykorzystać. Są w odcinku pewne sugestie dojrzewania i rozwoju, które muszą być dobrze poprowadzone. Tyczy się to Pope'a i jego rozmyślań po zabiciu Cat i jego podejściu do jej córki. Tyczy się to też Craiga i Derana, którzy poczynają kroki, by wyzwolić się z rodzinnego schematu. W porównaniu do poprzedniego sezonu to pierwsze oznaki poprawy w tym aspekcie. Poza Jayem, który cały czas jest taki sam: z jedną miną stoi, patrzy i czasem reaguje. Trudno cokolwiek dobrego powiedzieć o tym nijakim bohaterem. Pojawia się nowy wątek kogoś z przeszłości Smurf, który jest na łożu śmierci. Czuć zasiewane ziarna, które mogą rozwinąć fabułę  sezonu 2 w ciekawym kierunku. Scena, w której facet przychodzi po Smurf, by zabrać ją do tajemniczego jegomościa, jest jedną z ciekawszych. Są w niej emocje, napięcie i niepewność, bo nie wiadomo, czy zaraz krew się nie poleje. Duża w tym zasługa Ellen Barkin, która ciągle jest największym atutem serialu. Aktorka daje z siebie wiele emocji. Serial Animal Kingdom w premierze sezonu 2 daje nadzieję na poprawę jakości i wyrwanie się ze schematyczności tej produkcji. Bohaterowie nadal zachowują się głupio, mało ludzko i ciągle tak samo (Baz, który olewa córkę jest tego idealnym dowodem), ale pokazano potencjał na rozwój. Coś, czego ten serial desperacko potrzebuje, bo pierwszy sezon stał się monotonny przez ciągle powielanie schematów. Na razie jest interesująco.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj