10 maja 2023 roku na platformę Netflix trafił wyprodukowany przez Jadę Pinkett Smith serial Królowa Kleopatra w reżyserii Tiny Gharavi. Po premierze w sieci zagrzmiało. Czy warto go obejrzeć?
Królowa Kleopatra to fabularyzowany dokument historyczny, wprowadzający odbiorcę w świat starożytnego Egiptu za rządów Kleopatry i jej współfaraonów. Możemy obserwować sceny rodzinne, intymne, ale też wojenne, zaś tło często stanowią kadry pustynnego krajobrazu.
W serialu główna bohaterka, władczyni Egiptu, maluje się nam jako zainteresowana nauką, zdeterminowana i wiedząca, jaką decyzję podjąć, przywódczyni. Jednakże w jej charakterze wciąż widoczny jest element obecny w popkulturze, a mianowicie kusicielstwo i niejako przebiegłość. Adele James, wcielająca się w tę rolę, dobrze oddała wyniosłość kobiety-faraon. Niemniej interesujący okazał się Juliusz Cezar grany przez Johna Partridge’a. Intensywność spojrzeń między aktorami była hipnotyzująca, tak samo jak pewność siebie granych przez nich postaci. Niestety reszta bohaterów staje się tłem – ich gra nie powala na kolana, a nawet jest po prostu mdła.
W serialu starano się zachować schemat przeplatania wątków dramatycznych z wypowiedziami ekspertów i głosem narratorki, którą była sama producentka – Jada Pinkett Smith. Momentami trudno było wczuć się w pełni w prezentowaną historię, ponieważ po chwili przechodzono już do omawiania kolejnego zagadnienia i do kolejnej sceny aktorskiej. Jest to bardziej mankament gatunku niż samego serialu.
Najgłośniejsza jest sprawa "czarnej Kleopatry", która wywołała burzę w Internecie. Co więcej, egipski prawnik wniósł pozew przeciw Netflixowi, oskarżając platformę o blackwashing (pierwotnie biały bohater zostaje zastąpiony czarnym w imię różnorodności) oraz o to, że „promuje afrocentryzm, który zagraża istnieniu egipskiej tożsamości”. Historia nie jest jednoznaczna. Najprawdopodobniej Kleopatra była macedońską Greczynką. Przyjmowanie w serialu za aksjomat tego, że była czarnoskóra, jest nieprofesjonalne, zważywszy na fakt, iż starożytny Egipt stanowił wówczas mieszankę rasową. Dopiero potem pojawiają się głosy o niepewnym pochodzeniu Kleopatry i dość niefortunne stwierdzenie dra Islama Issy: „Kleopatra fascynuje nas, bo każdy może wyobrażać sobie ją na własny sposób. Dla mnie ma kręcone włosy jak ja i podobny kolor skóry”. Niektórzy mogą je zrozumieć tak, jakby fakty nie grały roli, a kreowanie wizerunków postaci historycznych było dowolnością.
Jestem szczerze zdziwiona, że w produkcji pozostawiono kwestię profesor Shelley Haley, która w pierwszych minutach serialu wspomina słowa swojej babci: „Nie obchodzi mnie, co mówią ci w szkole, Kleopatra była czarna”. Podważa to autorytet Haley jako badaczki. Gdy występuje w roli ekspertki, powinna prezentować stanowisko zgodne z historią i potwierdzone badaniami.
W momencie, gdy pochodzenie bohaterki w serialu podawane jest w wątpliwość, mimowolnie zaczynamy zastanawiać się nad wiarygodnością innych wątków, być może merytorycznie precyzyjnych. Szkoda, bo opowiadana historia jest naprawdę dobrze skonstruowana dla widza, który na co dzień nie przepada za historią lub ma problem z jej usystematyzowaniem ze względu na wielość postaci i zazębiające się relacje między nimi. Bezsprzecznie ciekawe jest, w jakie małżeństwa wchodziła Kleopatra, co ją do tego skłoniło, jakie podejmowała strategie polityczne i czym one skutkowały. Urozmaiceniem i wzbogaceniem obrazu są mapki, dzięki którym opowiadane historie można umieścić nie tylko w czasie, ale i w przestrzeni.
Frapujące i poniekąd zabawne jest to, że mnóstwo przewijających się w Internecie opinii na temat
Królowej Kleopatry zbudowano jedynie na podstawie zwiastuna. Uznano, że wystawienie od razu najniższej noty jest właściwe, a przecież zaburza to obiektywne ocenienie całej produkcji i sprowadza serial wyłącznie do wątku rasowego. To też pokazuje, że przyjęcie jednej wersji wydarzeń za pewnik mocno oddziałuje na społeczności. Napędzająca się fala krytyki nijak ma się do poszukiwania prawdy i sprawiedliwej oceny serialu.
Niepopularną opinią będzie, gdy napiszę, że
Królowa Kleopatra nie jest tak beznadziejna, jak niektórzy twierdzą. Nie można zapominać o kontrowersyjnym wątku pochodzenia Kleopatry i o tym, że naciąganie historii to skandal, ale sam serial można potraktować w charakterze ciekawostki. Utrwalenie wiedzy o świecie starożytnym, o Ptolemeuszach, Juliuszu Cezarze, idach marcowych 44 roku p.n.e., Oktawianie i oczywiście tytułowej bohaterce w przystępnej formie to coś, czego nie odmówi się tej produkcji. Serial ma zarówno wady, jak i zalety. Z pewnością nie zasługuje na jedynkę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h