W końcu "Krzyk" nabiera trochę wiatru w żagle, dostarczając sporo sugestii i informacji w temacie mordercy. Nadal jednak czegoś brakuje temu serialowi.
Początek serialu "
Scream" trzymał się filmowej konwencji, oferując odpowiednią dawkę humoru i traktując wydarzenia z przymrużeniem oka. To gdzieś w trakcie serialu prysło, odbijając się negatywnie na jakości. Klisze gatunkowe w "Krzyku" mogą być akceptowane i mogą działać tylko, jeśli są traktowane w sposób zgodny z konwencją, w innym wypadku pozostają jedynie mdłymi kliszami. I tak niestety jest ostatnio w tym serialu.
Pod względem humorystycznym bryluje Noah, którego popkulturowe wstawki i opowieści na temat prawdopodobnego mordercy mogą się podobać. Nieraz jego trafne porównania mogą nawet rozbawić, dając widzom poczucie swobody i luzu. Ta postać dzięki swoim dialogom oferuje coś, czym ten serial powinien w pełni się charakteryzować.
Najnowszy odcinek wydaje się sugerować po raz kolejny, że morderców będzie dwóch. Chodzi mi głównie o scenę Willa z dziennikarką w opuszczonym miejscu. Jest ona fajna i ważna z dwóch powodów. Po pierwsze - w końcu morderca powrócił i robił to, czego od niego oczekujemy. Od jakiegoś czasu ofiar nie było, więc dobrze, że do tego powrócono. Po drugie - zwróćcie uwagę, że morderca umyślnie pozostawia dziennikarkę przy życiu, bo wyraźnie ma być ona świadkiem. Pozostaje pytanie - czy ma być świadkiem porwania? Czy może jest świadkiem dającym alibi Willowi, który w istocie jest jednym z dwóch morderców.[video-browser playlist="734670" suggest=""]
Z jednej strony, ten scenariusz wydaje się w tej chwili najbardziej prawdopodobny, bo jakoś nie wydaje mi się, by burmistrz miasta miał tutaj coś z tym do czynienia. Z drugiej jednak... to byłoby chyba zbyt proste. Schematy i klisze są w tym serialu obecne, bo są częścią konwencji. Nawet jeśli nie są do końca dobrze wykorzystywane, taka prosta odpowiedź bez żadnego twistu byłaby zbyt banalna.
Nieźle wygląda w tym odcinku wątek Audrey, bo twórcy dobrze manewrują rzucaniem podejrzeń i w pewnym momencie widz jest w stanie uwierzyć, że ta dziewczyna może mieć coś na sumieniu. I zastanawiam się, czy mogę wierzyć w jej wyjaśnienia. Są zbyt idealne, za piękne, a w końcu każda postać ma tutaj jakąś brzydką tajemnicę. Nie będzie wiec zaskoczeniem, jeśli okaże się, że jednak Audrey zrobiła coś złego.
"
Scream" jest serialem niezłym, ma swoje dobre momenty (sen Emmy na pewno ma nam coś sugerować...), ale jest w tym sporo niewykorzystanego potencjału, który wraz z rozwojem sezonu coraz bardziej się objawia. Za bardzo twórcy odchodzą od konwencji "Krzyku" w stronę zwyczajnego serialu młodzieżowego, w którym klisze są po prostu kliszami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h