„Krzyk”: sezon 1, odcinek 6 – recenzja
W końcu "Krzyk" nabiera trochę wiatru w żagle, dostarczając sporo sugestii i informacji w temacie mordercy. Nadal jednak czegoś brakuje temu serialowi.
W końcu "Krzyk" nabiera trochę wiatru w żagle, dostarczając sporo sugestii i informacji w temacie mordercy. Nadal jednak czegoś brakuje temu serialowi.
Początek serialu "Scream" trzymał się filmowej konwencji, oferując odpowiednią dawkę humoru i traktując wydarzenia z przymrużeniem oka. To gdzieś w trakcie serialu prysło, odbijając się negatywnie na jakości. Klisze gatunkowe w "Krzyku" mogą być akceptowane i mogą działać tylko, jeśli są traktowane w sposób zgodny z konwencją, w innym wypadku pozostają jedynie mdłymi kliszami. I tak niestety jest ostatnio w tym serialu.
Pod względem humorystycznym bryluje Noah, którego popkulturowe wstawki i opowieści na temat prawdopodobnego mordercy mogą się podobać. Nieraz jego trafne porównania mogą nawet rozbawić, dając widzom poczucie swobody i luzu. Ta postać dzięki swoim dialogom oferuje coś, czym ten serial powinien w pełni się charakteryzować.
Najnowszy odcinek wydaje się sugerować po raz kolejny, że morderców będzie dwóch. Chodzi mi głównie o scenę Willa z dziennikarką w opuszczonym miejscu. Jest ona fajna i ważna z dwóch powodów. Po pierwsze - w końcu morderca powrócił i robił to, czego od niego oczekujemy. Od jakiegoś czasu ofiar nie było, więc dobrze, że do tego powrócono. Po drugie - zwróćcie uwagę, że morderca umyślnie pozostawia dziennikarkę przy życiu, bo wyraźnie ma być ona świadkiem. Pozostaje pytanie - czy ma być świadkiem porwania? Czy może jest świadkiem dającym alibi Willowi, który w istocie jest jednym z dwóch morderców.[video-browser playlist="734670" suggest=""]
Z jednej strony, ten scenariusz wydaje się w tej chwili najbardziej prawdopodobny, bo jakoś nie wydaje mi się, by burmistrz miasta miał tutaj coś z tym do czynienia. Z drugiej jednak... to byłoby chyba zbyt proste. Schematy i klisze są w tym serialu obecne, bo są częścią konwencji. Nawet jeśli nie są do końca dobrze wykorzystywane, taka prosta odpowiedź bez żadnego twistu byłaby zbyt banalna.
Nieźle wygląda w tym odcinku wątek Audrey, bo twórcy dobrze manewrują rzucaniem podejrzeń i w pewnym momencie widz jest w stanie uwierzyć, że ta dziewczyna może mieć coś na sumieniu. I zastanawiam się, czy mogę wierzyć w jej wyjaśnienia. Są zbyt idealne, za piękne, a w końcu każda postać ma tutaj jakąś brzydką tajemnicę. Nie będzie wiec zaskoczeniem, jeśli okaże się, że jednak Audrey zrobiła coś złego.
"Scream" jest serialem niezłym, ma swoje dobre momenty (sen Emmy na pewno ma nam coś sugerować...), ale jest w tym sporo niewykorzystanego potencjału, który wraz z rozwojem sezonu coraz bardziej się objawia. Za bardzo twórcy odchodzą od konwencji "Krzyku" w stronę zwyczajnego serialu młodzieżowego, w którym klisze są po prostu kliszami.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat