Po przyznaniu jej literackiej Nagrody Nobla, w Polsce zapanowała moda na książki Alice Munro. I bardzo dobrze. Choć już przed tym wyróżnieniem była wydawana w naszym kraju – co było skutkiem między innymi zdobycia Nagrody Brookera w 2009 roku – od tego momentu przystąpiono do regularnego tłumaczenia jej dzieł na język polski. Po zintensyfikowaniu publikowania przez nadwiślańskich wydawców i pojawieniu się na półkach w księgarniach kolejnych dzieł Munro przyszedł czas, by sięgnąć głębiej, dzięki czemu w ręce polskiego czytelnika trafiają – można zakrzyknąć, że nareszcie – Księżyce Jowisza, a więc opowiadania opublikowane po raz pierwszy w 1982 roku.

Ten zbiór to jedenaście tekstów różniących się zarówno ze względu na treść, jak i na formę. Munro staje w opozycji do postmodernizmu i eksperymentalnej narracji, po którą od przełomu XIX i XX wieku zaczęli sięgać wielcy pisarze kręgu anglosaskiego (Conrad, Yeates). Udowadnia, że literatura XX wieku to też czas wielkich narracji, i choć Kanadyjka opisuje swój mikrokosmos, wręcz szarą prozę życia, poprzez sposób ich realizacji dotyka tematów uniwersalnych.

Bez wątpienia zbiór sprzed trzydziestu lat różni się od tych znanych do tej pory polskiemu czytelnikowi – jest w nim choćby mniej wątków autobiograficznych. Jakkolwiek pojawiają się motywy peryferii i małych miasteczek, nie są one pierwszoplanowe, książka jest zaś przede wszystkim opowieścią o codzienności, przez co czytelnik może łatwo identyfikować się z bohaterami. Wszak miłość, zazdrość czy nienawiść to uczucia, które towarzyszą nam na każdym kroku, i to one stanowią główny temat Księżyców Jowisza (jak zresztą również innych dzieł Munro). Kanadyjka wyraźnie hołduje stwierdzeniu, że tematów na powieść najlepiej szukać w nas samych; bacznie obserwuje siebie i swoje otoczenie, by potem przenieść to na kartki.

[image-browser playlist="578703" suggest=""]

Opowiadania zebrane w tym tomie nie były ani kluczowe, ani przełomowe dla twórczości samej Munro. Jednak historie opowiedziane przez nią są takie dla jej bohaterek. Wszystkie poznajemy w ważnych dla nich momentach, większość to kobiety dojrzałe, które muszą stawić czoła zmianom w swoim, do tej pory poukładanym, życiu. Są to opowiadania o poszukiwaniu własnej tożsamości, autorka przypomina w nich, że nigdy nie jest za późno na zmiany i zaczęcie wszystkiego od nowa; zauważa także, jak bardzo szkodliwe jest funkcjonowanie w toksycznym związku. Księżyce Jowisza skierowane są przy tym nie tylko do żeńskiego grona odbiorców, choć świat w nich opisany jest z perspektywy kobiet. Autorka przedstawia też relacje damsko-męskie, ale ich nie ocenia, nie staje po żadnej ze stron. Jest baczną obserwatorką i swego rodzaju kronikarką życia codziennego.

Teksty te napisane są, jak zawsze w przypadku tej autorki, pięknym językiem, a historie opowiedziane są w sposób zabawny i bardzo subtelny. Za pomocą minimum środków stylistycznych Munro przedstawia sprawy ważne. Z niezwykłą delikatnością i precyzją buduje świat przedstawiony w opowiadaniach. Jest to rodzaj prozy psychologicznej, gdzie Kanadyjka opisuje wewnętrzne życie, rozterki bohaterów. Autorka Księżyców Jowisza wynosi czynności dnia codziennego wręcz do rangi sacrum. Nie jest ważne podczas lektury, jak dużo jest samej Munro w tych historiach – liczą się ludzie i ich przeżycia.

Księżyce Jowisza na pewno pomogą lepiej zrozumieć prozę Munro, bo są w pewien sposób wstępem do jej późniejszej twórczości. Jednak może książka ta jest przede wszystkim próbą zrozumienia prozy naszego życia. Zarówno wierni fani twórczości Kanadyjki, jak i osoby, które pierwszy raz sięgają po jej prozę, na pewno nie będą zawiedzione.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj