Fabuła serialu skupia się na Noahu (Jace Chapman) – chłopcu, który wybiera się do nowej szkoły, co jest dla niego zupełnie nie do przeskoczenia. Gimnazjalista cierpi bowiem na fobię społeczną i wyjście do ludzi jest dla niego prawie takim wyzwaniem, co lot na Księżyc. Już w pierwszych minutach odcinka poznajemy skalę problemu – spocony i sparaliżowany strachem Noah ma problem, by opuścić samochód przed gmachem szkoły, do czego gorąco zachęcają go entuzjastyczni rodzice i młodsza siostra. Przed chłopcem pierwsze wielkie próby i pierwsze niepowodzenia, w których pomoże mu tytułowy pies terapeuta, Kumpel. Choć epizod pilotowy trwa niewiele ponad 20 minut, twórcy zdecydowali się skondensować w nim cały pierwszy tydzień Noaha w nowej szkole. Co za tym idzie, co kilka minut seansu wracamy do tego samego punktu wyjścia – po poniedziałku nadchodzi wtorek, a Noah znów staje przed wyzwaniem wyjścia z samochodu. Repetytywność tego motywu nie przeszkadza jednak w odbiorze – dobrze działa to jako wprowadzenie do historii i trafnie pokazuje, że w przypadku głównego bohatera każdy dzień to zupełnie nowa walka. Aby jeszcze bardziej uwypuklić skalę problemu, twórcy często sięgają po ciekawe zabiegi montażowe, dosłownie wyolbrzymiając to, co widzi nastolatek - pojawiają się wielkie głowy, napierający zewsząd tłum, wciągająca go podłoga a nawet zombie apokalipsa. Wszystko to w ciekawy sposób ilustruje to, co dzieje się w głowie Noaha - odcinek pilotowy zrealizowano z pomysłem i fajną energią, której twórcy nie boją się pokazywać. Po pilotowym odcinku nie ulega wątpliwości, że tutaj to właśnie Noah stoi w centrum uwagi – pies Kumpel, choć prawdopodobnie urośnie rangą w przyszłych wydarzeniach fabularnych, na razie jest tylko dodatkiem i ewentualnym rozweselaczem w niektórych komicznych scenach. Zwierzak prezentuje się na ekranie całkiem wdzięcznie, nawet mimo tego, że jak na psa terapeutę jest dość niechlujny i nieokrzesany – nietrudno się domyślić, że już samo to będzie prowokować kolejne komiczne scenki sytuacyjne. Warto też wspomnieć, że twórcy zdecydowali się użyczyć zwierzakowi głosu, w związku z czym nie tylko obserwujemy, co Kumpel robi, ale także słyszymy to, co myśli. Na szczęście komunikacja werbalna z człowiekiem nie jest tutaj możliwa – pozostajemy na bezpiecznym poziomie, na którym Noah mówi, a pies po prostu słucha, komentując jedynie z offu. Choć fabuła produkcji porusza tematy takie jak fobia społeczna, lęki jednostki, a z czasem gnębienie w szkole czy niepełnosprawności, całość tak naprawdę nie próbuje udawać, że jest czymś więcej niż beztroską familijną komedią. Bohaterowie dbają o to, by widz przede wszystkim się śmiał, a dopiero w drugiej kolejności analizował ich kondycję fizyczną czy psychiczną. Wypada to całkiem wdzięcznie i tutaj nikt się nad nikim nie rozczula – dzięki temu serial zyskuje na kolorach i pozytywnej energii. To po prostu obraz świata, w którym każde dziecko mierzy się z własnymi – dużymi i małymi – problemami. Coś, co można niezobowiązująco obejrzeć i raz na jakiś czas nawet uśmiechnąć się pod nosem. Po pilotowym odcinku, tytułowy Kumpel terapeuta wciąż jest postacią czekającą na to, by jej rola wzrosła, jednak nawet już teraz widzimy, że przed psem i Noahem jeszcze wiele przygód. Serial Netflixa dedykowany jest przede wszystkim dzieciakom w podobnym wieku, co główni bohaterowie, jednak nawet dorośli mogą dostrzec jego urok. Widać, że twórcy i aktorzy dobrze bawili się przy realizacji, co udziela się także widzowi podczas seansu. To propozycja do rozważenia na wspólny familijny seans, będąca prostą historią o życiu, o przyjaźni i nabywaniu odwagi – być może na tle głośniejszych tytułów z takimi motywami ten serial wypada przeciętnie, jednak mimo to jest całkiem sympatycznie. Ode mnie 6,5.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj