Prawdopodobnie nikt z nas nie sądził, że śmierć księdza jest tylko i wyłącznie wypadkiem. Stawiałem na to, że wszystko ukartował Conrad, by pozbyć się osoby chcącej przyznać się do winy. To by pasowało do tego bohatera, ale twórcy zaskakują. Prowadzą wątek w zupełnie innym kierunku i tak naprawdę trudno powiedzieć, kto za tym stoi. Sabotaż hamulców nie jest w stylu Emily ani Victorii. Winni raczej nie są też Jack czy Aiden, więc pozostaje pytanie: kto? Po wydarzeniach z kolacji u Graysonów stawiam na Patricka, który wiele ukrywa. Z tym wątkiem powiązany jest także kolejny zaskakujący cliffhanger. Ruch ze strony Aidena nie był raczej oczekiwany, ale może nieźle rozbujać historię bez popadania w przesadę.

Wszelkie elementy romantyczne stoją gdzieś w tle. Emily nie zajmuje się tylko rozmowami o miłości z Jackiem, Danielem czy Aidenem. Nie mamy sprzeczek wyjętych rodem z telenoweli, a dialogi nie rażą swoją infantylnością (np. kłótnia Emily z Danielem). Ba, nawet pozytywnie zaskakują - jak motyw z komentarzem panny Thorne do gazety na temat Daniela. Ładnie się to rozwija i dobrze zazębia. Czasami natarczywość Jacka trochę irytuje, ale przy wszystkich pozytywach jest to drobiazg.

Najgorszym wątkiem Zemsty jest relacja Nolana z Patrickiem. Po co twórcy znowu wprowadzają romans Rossa z mężczyzną? Nie widzę w tym większego fabularnego sensu; w ogóle nie pasuje to do tego serialu. W pierwszej serii homoseksualny związek miał znaczenie, ale teraz już sama obecność Nolana wydaje się wymuszona, a co do dopiero jego relacja z synem Victorii. Jedyny plus to potwierdzenie, że ma on więcej za uszami, niż mogliśmy tego oczekiwać.

[video-browser playlist="634372" suggest=""]

Czwarty odcinek pokazuje nam też, że plany Emily, choć niezłe, nie zawsze odnoszą skutek. Odkrycie przez Conrada faktu, iż nie jest chory, mocno namiesza w działaniach kobiety, zwłaszcza że Grayson dzięki temu czuje się pewniej niż dotychczas. Do tego relacja Thorne z Danielem nie jest tak dobra, jakby tego chciała. Wydaje się, że w którymś momencie Emily czegoś nie przemyślała i popełniła błąd. To może zagwarantować wiele wrażeń w kolejnych odcinkach.

Victoria wraca do formy - to nie ulega wątpliwości. Ponownie świetnie wypadają jej rozmowy z Emily, które mają to "coś", co sprawia, że ogląda się je z uśmiechem na twarzy. Ważny jest jednak powrót Grayson do roli manipulującej ludźmi, nikczemnej kobiety. Świetnie rozegrała sytuację w galerii, realizując swoje plany. 

Revenge powróciła do formy, która zagwarantowała temu serialowi sukces w pierwszym sezonie. W końcu ogląda się ją dobrze i z niecierpliwością oczekuje kolejnego odcinka.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj