"Legendy Mrocznego Rycerza - Tim Sale" to wydawnictwo szczególne. Oczywiście przede wszystkim to świetny zbiór opowieści z Batmanem, ale zanim o tym, to pozwolę sobie nakreślić pewne tło historyczne. Oto jeden z bardziej charakterystycznych i ciekawych rysowników superbohaterskich. Po raz pierwszy mogliśmy po polsku czytać komiks narysowany w całości przez Tima Sale'a blisko dwadzieścia lat temu („Wolverine/Gambit – Ofiary” z 1997 r.). Już wtedy był to efekt pracy ze scenarzystą Jephem Loebem - a właśnie w tym duecie Sale odniósł największe sukcesy. Zarówno w Marvelu, jak i w DC. W tym pierwszym tzw. serią „kolorową”. W Polsce znamy już z niej: „Spider-Man: Niebieski”, „Daredevil: Żółty”, niedługo ukaże się „Hulk: Szary”. W DC panowie Loeb/Sale opublikowali świetny cykl miniserii o Batmanie i okolicach (w sensie, że jedna jest o Catwoman - „Rzymskie wakacje”). I tu wszystkie tomy mamy już po polsku. A nawet więcej – bo ukazał się również „Superman: Na wszystkie pory roku”. Słowem - z Sale'em jesteśmy niemal na bieżąco, a to raczej wyjątkowa sytuacja na polskim rynku komiksowym. Jeśli szukać drugiego twórcy komiksów tak dokładnie wydawanego, przychodzi mi do głowy tylko Neil Gaiman (a to przecież scenarzysta, a nie rysownik).
Źródło: Mucha Comics
I tak dochodzimy do albumu „Legendy Mrocznego Rycerza” - tomu, który zbiera to, co zostało. Bo jednak Sale współpracował nie tylko z Jephem Loebem - narysował jeszcze kilka komiksów o Gotham i okolicach. Znajdziemy tu więc kolejno: historię, w której mieszkańcy zniszczonego Arkham Asylum muszą się odnaleźć w więzieniu Blackgate pełnym „normalnych” przestępców – chyba mój faworyt (scen. Alan Grant); trzyczęściowy komiks „Ostrza”, w którym Batman musi walczyć na szpady z innym obrońcą Gotham, Cavalierem – to jedyna rzecz, która była już wcześniej po polsku w zeszytach przed laty wydawanych przez TM Semic (scen. James Robinson); kolejne trzy zeszyty „Nieudacznicy” o drugorzędnych cwaniakach z Gotham, którzy omal nie zabijają Bruce'a Wayne'a (znowu Grant); żarcik o randce Batmana z Catwoman (świetny Darwyn Cooke) i jeszcze pewien drobiazg z Jokerem (scen. Kelley Puckett). Czyli pięć historii, a do tego spora porcja świetnych okładek Sale'a do różnych batmańskich tytułów. Naprawdę dobry zbiór. To klasyczny zbiór wymiatający wszystkie okruszki związane z danym autorem, by na jego popularności zarobić jeszcze trochę, ale przecież nie mamy nic przeciwko takim zbiorom, jeśli te okruszki są naprawdę smaczne. Tu są niewątpliwie - a sama idea, że takie albumy z okruszkami już mają sens i ukazują się na polskim rynku, to naprawdę sympatyczna sprawa.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj