LEGO, jakiego nie znamy. Ja nie znam, bo nigdy Wii nie posiadałem, ale sporo naczytałem się o oryginale z 2013 roku, głównie pozytywów, zatem nie dziwić nikogo powinno, że tak ochoczo i pozytywnie wypowiadam się na temat tej produkcji. Tym bardziej, że jest to bodaj najlepsza klockowa gra Traveller’s Tales oraz Fusion TT. W porcie, który ukazał się ostatnio na PC, Xbox One i PlayStation 4, coś dla siebie znajdą ci młodsi oraz ci starsi gracze. Wbrew temu, co można sądzić, zdecydowanie więcej zabawy i przyjemności z gry będą mieli ci starsi, którym nie jest obce kino lat minionych, ale do tego jeszcze wrócę. LEGO City: Undercover rozpoczynamy z chwilą przybycia do miasta głównego bohatera, Chase’a McCaina, który wraca z banicji spowodowanej czymś, czego nie byliśmy świadkami. Możemy się jedynie domyślać, że schrzanił jedną z policyjnych robót, jakie miał wcześniej w LEGO City do wykonania. Sugerują nam to dialogi z postaciami i ogólne nastawienie części z nich do naszego klockowego stróża prawa. Problem w tym, że złoczyńca, którego wtedy ujął McCain, zbiegł z więzienia. Przed policjantem zadanie polegająca na wpakowaniu go ponownie za kratki. Traveller’s Tales po raz pierwszy udało się stworzyć grę unikatową, a niebazującą na znanej marce ze świata filmów, komiksów czy fantastyki. LEGO City: Undercover wzorowane jest na GTA, ale nawet nie próbuje być tą serią. Niemniej skojarzenia z tym tytułem są jak najbardziej na miejscu. Duże wirtualne otwarte miasto z mnóstwem aktywności pobocznej i swoboda w prowadzeniu gry. Otrzymujemy zadanie, bierzemy auto (możemy je ukraść) i udajemy się do miejsca, które wskazuje nam znacznik pozostawiony na mapie. Tam oglądamy krótką sekwencję przerywnikową, po czym dajemy się porwać realizowanemu aktualnie celowi. Dodatkowego atutu dodaje fakt, że wiele z tych zadań, osadzonych jest w kultowych sceneriach, które dorośli gracze od razu rozpoznają. W trakcie przemierzania świata gry spotkamy między innymi czarnoskórego Blue’a siedzącego w więzieniu, który potrafi załatwić wszystko (aluzja do Skazanego na Shawshank) . Są też odniesienia do innych filmów, jak Predator oraz Lśnienie. Popkulturowy geek będzie miał co robić w grze. Twórcy zadbali o to, żeby w grze nie było nudy. Przez około 16 godzin rozgrywki z wątkiem fabularnym wykonujemy przeróżne misje od zwykłych typu kurierskiego, w których mamy odebrać jakąś szychę i dowieść ją na miejsce w wyznaczonym czasie i w dodatku pozbyć się wścibskich paprazzich, po poważne zadania topowego tajnego agenta. Fucha, jaką pełni Chase, sprawia, że łamiemy prawo i narażamy się innym policjantom, którzy nie mogą mieć wiedzy o naszej działalności. To z kolei sprowadza się do licznych pościgów i walki z mundurowymi.
fot. Warner Bros. Interactive Entertainment
+12 więcej
LEGO City: Undercover to nie jednak nie tylko fabuła, to także mnóstwo aktywności pobocznej, która dość licznie rozsiana jest po kilkunastu dzielnicach klockowego miasta. Poza tym to LEGO, te gry cechują się mnogą liczbą fatałaszków dla bohatera, przy czym wiele z nich ma swoje unikatowe zdolności, bez których pewnych zagadek nie da się rozwikłać. Część z tych strojów zdobywamy przechodząc wątek fabularny, ale zdecydowanie więcej jest poukrywanych w mieście. Również to, co charakteryzuje każdą z gier Traveller’s Tale, to humor. Nie brakuje go i tutaj. Gagi i śmieszne sytuacje umiejętnie wplecione zostały w grę. No i co ważne – bawią. Tajny Agent oferuje także grę w kooperacji. Niestety ten element mocno kuleje, bo rozgrywka odbywa się na dzielonym w pionie ekranie. Wówczas praca kamery ostro daje się we znaki i orientacja w terenie wymaga trochę czasu. Nie zapominajmy, że Tajny Agent to tylko port kilkuletniej produkcji pierwotnie skrojonej pod Nintendo Wii U, więc na nowych konsolach nie wygląda rewelacyjnie, ale też wszystkie gry z serii LEGO nigdy nie brylowały na tym polu. Widać, że tutaj jest podobnie z oprawą graficzną. Dostaliśmy, co prawda FHD, więc jest lepiej niż na Wii U, niestety niektóre tekstury nie są odpowiednio ostre. Tajny Agent celuje w młodszego odbiorcę jednak zapomina o tym, że nie każdy potrafi płynnie, dobrze i szybko czytać po polsku, a tylko w taki sposób zlokalizowano grę. Mnie to nie przeszkadza, ale pisząc z perspektywy rodzica, którego pociecha uwielbia wszelkie gry z serii LEGO, jest to zagranie poniżej pasa. Pomimo tych mankamentów LEGO City: Undercover to nadal świetna produkcja. Udany port doskonały dla graczy w każdym wieku, którzy chcą zagrać w coś innego niż wysokobudżetowy znany tytuł. Wydanie tej pozycji na wiele platform sprawia, że więcej graczy dostrzeże kunszt umiejętności tworzenia czegoś oryginalnego, a nie tylko bazowaniu na licencji. Polecam. PLUSY: + otwarty świat z mnóstwem aktywności, + GTA dla najmłodszych, + mnóstwo nawiązań do popkultury, głównie kina, + dobry wątek fabularny, + gagi i humorystyczne sytuacje, MINUSY: – brak pełnego polskiego dubbingu, – praca kamery w kooperacji, – oprawa graficzna.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj