"Letnie przesilenie" miało być filmem o młodych ludziach próbujących prowadzić normalne życie w czasach II wojny światowej. Zamierzenie dobre, ale efekt końcowy nie satysfakcjonuje do końca. Film był pokazywany podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni.
"
Letnie przesilenie" w reżyserii Michała Rogalskiego od początku stąpa po niepewnym gruncie, gdyż ktoś może uznać, że jest to próba wybielenia działań Niemców podczas II wojny światowej oraz ich uczłowieczenia. Na szczęście pod tym względem reżyser broni się, ponieważ korzystając z centralnych postaci młodego Niemca i młodego Polaka, pokazuje, jaki wpływ wojna miała na takich ludzi, gdy zostali oni skonfrontowani ze starszymi, "złymi" Niemcami i Polakami.
Rogalski stawia obu bohaterów przed trudami rzeczywistości i poddaje ich kolejnym próbom. Jednocześnie chce pokazać, że nikt nie rodzi się zły - obaj muszą podejmować trudne i zgubne dla ich osobowości decyzje. Zamysł jest naprawdę dobry, bo obserwujemy przemianę postaci, które powoli tracą swoją niewinność i młodzieńczą naiwność, stając się stereotypami swoich czasów.
No url
Problem tego filmu polega na tym, że choć koncept jest fajny, to realizacyjnie nie wszystko tutaj gra należycie. Tempo jest nieśpieszne, niektóre zachowania bohaterów nie przekonują, a emocjonalne przeżycia są mało wiarygodne. Tak jakby w pewnych momentach reżyser szedł na skróty i nie starał się w odpowiednio głęboki sposób nakreślić tego, co dzieje się w głowie obu młodzieńców. Jeśli film nie jest w stanie przez cały seans dbać o równe przykuwanie uwagi widza, to chyba coś tutaj nie gra. Koniec końców wychodzi na to, że "Letnie przesilenie" to obraz tak naprawdę nierówny - czasem pojawiają się mocne emocje i ciekawe pomysły, a chwilę później przykrywają je wyświechtane schematy, które nie działają. Niektóre zabiegi w związku z Żydami i Rosjanami wydają się zbyt banalne i mało odkrywcze.
Dobrze jednak oddano realizm czasów - scenografia, kostiumy i niezłe zdjęcia pozwalają uwierzyć w to, co widzimy na ekranie. Do tego aspektu filmu nie mam żadnych zastrzeżeń. Kłopot jest w związku z aktorami, którzy (poza niewielką, acz niezłą rolą Bartłomieja Topy) nie wywołują nic poza obojętnością. Trudno im kibicować, sympatyzować czy utożsamiać się z ich kłopotami i decyzjami, a to bardzo duży problem, bo jeśli w takim filmie postacie są po prostu mało interesujące, śledzenie ich losów z zainteresowaniem nie jest czymś, na co widz ma ochotę.
Czytaj również: 40. Festiwal Filmowy w Gdyni – podsumowanie
W "
Letnie przesilenie" widać dobry pomysł na ukazanie realiów wojny z perspektywy młodych ludzi, którzy w zderzeniu z brutalnością czasów i zniszczonym starszym pokoleniem nie są w stanie zachować własnej integralności. Realizacja jednak nie wychodzi do końca, bo czuć zmarnowany potencjał. To zaledwie przeciętne kino, które zapewnia niewiele emocji.
Autor zdjęcia głównego: Robert Pałka
Recenzja oryginalnie została opublikowana 21 września 2015 roku
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h