Poprzednie przygody Ligi nie napawały zbytnim entuzjazmem. Ot, ledwie poprawne, sztampowe czytadła o bohaterach obdarzonych ponadprzeciętnymi zdolnościami, uwikłanych w niemal nieskończoną wojnę z wszelakiej maści przestępcami, złoczyńcami i nieobliczalnymi szaleńcami. W debiutanckim albumie Superman i spółka stanęli do boju z inwazyjnym bytem, zwanym Żniwiarzem, a w drugim tomie cyklu musieli uporać się z atakiem cybernetycznym na globalną skalę. Niestety w obu z wymienionych dzieł słabo wypadły kreacje adwersarzy, a także relacje pomiędzy poszczególnymi członkami Ligi. Hitch miał spory problem ze stworzeniem interesującej fabuły, przez co lektura dwóch pierwszych tomów owego tytułu była dość męcząca i nużąca. Słowem, próżno szukać w tych opowieściach czegoś oryginalnego, wybijającego się ponad całą superbohaterską sztampę. Recenzowany wolumin otwiera nowela Przegrupowanie, w której (w końcu) mamy okazję bliżej poznać członków odświeżonej Ligi. Z dobrej strony prezentuje się tutaj romans Flasha z piękną Jessicą Cruz z Korpusu Zielonych Latarni. Równie udanie wypadają motywacje poszczególnych trykociarzy, a zwłaszcza Cyborga i Aquamana. Niestety ponownie otrzymujemy ograny schemat, czyli nieufność Batmana w stosunku do nadludzi (Wonder Woman, Aquamana, a zwłaszcza nowego Człowieka ze Stali) i jego tajnymi aktami dotyczącymi pokonania wiernych sojuszników. Bezbarwnie wygląda burzliwa relacja Mrocznego Rycerza z Ostatnim Kryptończykiem z innego wymiaru. Brakuje wyraźnej chemii pomiędzy najważniejszymi ikonami DC Comics i wspólnych doświadczeń, cementujących ich więź.
Źródło: Świat Komiksu
Główna oś fabularna komiksu koncentruje się wokół otwartego boju Ligi z tytułowymi bytami z innej rzeczywistości. Bohaterowie zostają rozdzieleni, przenosząc się do innych czasów i interesujących lokalizacji. Aquaman trafia na Atlantydę z dalekiej przeszłości, a Wonder Woman bierze udział w mitycznej bitwie pomiędzy pradawnymi bóstwami (kłaniają się: Kronos, Re i Zeus). W tym samym czasie Cyborg odwiedza XXXI stulecie – futurystyczne Metropolis i jej mieszkańców, a Korpus Zielonych Latarni przenosi się do XXVI wieku.  Najlepszym elementem całej układanki jest spotkanie Supermana z Tempusem, Ponadczasowym umysłem dowodzącym armią rozjuszonych wrogów. Rozdzielenie członków Ligi i umieszczenie ich w różnych miejscach i czasach okazało się strzałem w dziesiątkę, a ich perypetie w obcych światach czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Szkoda niezbyt satysfakcjonującego zakończenia batalii z Ponadczasowymi oraz wprowadzenia do fabuły niejakiej Molly o potężnej mocy.
Efektownie wypada warstwa graficzna niniejszego albumu. Główną opowieść zilustrował hiszpański artysta Fernando Pasarin, który dobrze oddał muskulaturę i stroje słynnych trykociarzy oraz wygląd drapieżnych Ponadczasowych i ich przywódcy, Tempusa. Pozostali graficy, na czele z samym Bryan Hitch i Matt Ryan również spisali się na medal. Dodatkowy plus za dobrze dobrane kolory, będące dziełem znanych artystów – Brada Andersona i Alexa Sinclaira. Wielkie brawa za galerię okładek poszczególnych zeszytów, podwyższającą końcową ocenę rzeczonego komiksu. Album Liga Sprawiedliwości #03: Ponadczasowi prezentuje się o wiele lepiej niż wcześniejsze tomy Ligi (Justice League, Vol. 1: The Extinction Machine i Justice League, Vol. 2: Outbreak). Jest dobrze, ale do szczególnego wyróżnienia owego tytułu jeszcze daleka droga.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj