(Przełom), czyli poprzedni tom świetnie przyjętej serii Mike'a Careya, stanowił godne preludium wstrząsających wydarzeń rozgrywających się w niniejszym albumie. Zapowiada się krwawa batalia pomiędzy siłami Niebios, hordą demonów (lilim) zrodzonych z demonicznej Lilith a zastępami Piekieł dowodzonymi przez nowego władcę ognistych ziem. W całą awanturę wplątuje się charyzmatyczny Szatan i jego nieoczekiwani sojusznicy, a także sam Bóg pod postacią troskliwego seniora. Gwiazda Zaranna, czyli 10 tom udanego spin-offu bestsellerowego cyklu "Sandman" Neila Gaimana, doprowadza do finału większość wątków z wcześniejszych części. Nie spodziewajcie się pokojowych rozwiązań oraz dużej dawki radości i bożego błogosławieństwa. Srebrne Miasto w recenzowanym komiksie to zdecydowanie nie miejsce, w którym chcielibyście się znaleźć.

Uczynienie głównym bohaterem komiksowej serii Lucyfera wydawało się pomysłem dość odważnym. W końcu mamy do czynienia z upadłym aniołem, który zbuntował się przeciwko woli swego Stwórcy, surowym Panem piekielnych czeluści i złem w najczystszej postaci. Wizerunek Niosącego Światło na dobre zagościł w sztuce i popkulturze, a jego sylwetka była już wielokrotnie wykorzystywana, choćby w poemacie Johna Miltona "Raj utracony" z 1667 roku, "Boskiej komedii" Dantego Alighieri czy filmach Armia Boga (sugestywny Viggo Mortensen) oraz Constantinie (kapitalna, epizodyczna rola cynicznego Petera Stormare).

[image-browser playlist="581715" suggest=""]

Cegiełkę w kreowaniu tożsamości Lucyfera dołożył brytyjski mistrz postmodernizmu i autor rewelacyjnych Amerykańskich bogów, Neil Gaiman. Szatan w jego wykonaniu to przede wszystkim sprytny manipulator, biegły strateg oraz wyborny mówca podejmujący mocno kontrowersyjne decyzje. Gaiman pozostawił Władcę Piekieł w zaskakującym położeniu. W mistrzowsko poprowadzonej "Porze mgieł" Lucyfer opuszcza swe królestwo, uprzednio pozwalając Morfeuszowi pozbawić go skrzydeł i wręczając mu klucze do przeklętego wymiaru. Ów czyn doprowadza do szeregu zaskakujących wydarzeń, a sama Gwiazda Zaranna pojawia się dopiero w swoistym epilogu historii, podziwiając piękno australijskiej plaży i tamtejszy rajski zachód słońca. Mike Carey, zauroczony stworzoną sylwetką Władcy Piekieł, poprosił Gaimana o możliwość kontynuowania jego dzieła, co spotkało się z żywym entuzjazmem ze strony twórcy "Koraliny". W ten sposób powstała złożona z 11 tomów, wyjątkowo przemyślana i zwarta epopeja graficzna koncentrująca się wokół Lucyfera i dziesiątek fantasmagorycznych postaci z ogromnego uniwersum.

W Przełomie i poprzedzającym go tomie ("Wilk pod drzewem") do akcji wkroczyli śmiertelnie niebezpieczni adwersarze, na czele z wyjętym wprost z mitologii nordyckiej bestialskim Fenrisem oraz dziwacznymi mieszkańcami magicznego domostwa Barrowjane (Berim, zdradziecki archanioł Sandalfon, Jedwabny Człowiek). Do tego Lilith odzyskała pełnię władzy nad swym demonicznym potomstwem i pod nieobecność Stwórcy (Jahwe) zamierza zburzyć Srebrne Miasto i Primum Mobile (boski tron). Aniołowie stracili natomiast morale po śmierci Archanioła Michała, zwłaszcza że wcześniej opuścił ich ukochany Bóg. Pomocy udzieli im wyrodny Lucyfer w asyście posiadającej moce demiurga Elaine Belloc, nowego króla Piekieł, Christophera Rudda oraz Jill Presto, nieszczęsnej kobiety opętanej przez bestie objawienia, Basanosy. Najgroźniejszym ich rywalem okazuje się wspomniany Fenris - ostateczna broń zniszczenia. Dramatyczny finał zaciętej walki odciśnie trwałe piętno na osobach, którym uda się przetrwać atak tysięcy lilim, a także na wszystkich odwiedzanych w cyklu wymiarach.

[image-browser playlist="581716" suggest=""]

Oprócz głównego wątku zebranego w rozdziałach Gwiazda Zaranna, w albumie znajdują się dwie wciągające, nieco przewrotne historie o jakże różnym charakterze. Nowela "Młyny Boże" nawiązuje do opowieści "Wróżba z sześciu kart" znajdującej się w otwierającym tomie serii ("Diabeł na progu"). To właśnie tam początkujący nazista Karl o homoseksualnych skłonnościach doprowadził do trwałego kalectwa podkochującego się w nim chłopaka żydowskiego pochodzenia (niejakiego Jayesha). Targany wyrzutami sumienia Karl opiekuje się Jayeshem, odgrywając rolę troskliwego przyjaciela. Sprawy komplikują się, gdy w jego życiu pojawia się anioł Salomon, wymierzający boską sprawiedliwość na własny, nieco diaboliczny sposób. Niezbyt dobrze prezentują się tutaj momentami zbyt statyczne ilustracje Colleen Doran oraz niezbyt satysfakcjonujące rozwiązanie owego wątku. Dużo lepiej wypada utrzymana w nieco lżejszym tomie nowela "Bestia nie może w tej chwili rozmawiać" z rewelacyjnym występem cherubina Gaudiuma, starcem próbującym zawiązać pakt z diabłem oraz masą wisielczego humoru i sprawnymi rysunkami Michaela Wm. Kaluty. Opowieść stanowi udany przerywnik pomiędzy epokowymi wydarzeniami i patetycznym tonem głównej historii.

Czytaj również: Kontrowersyjny "Spust" w sprzedaży

Lucyfer #10: Gwiazda Zaranna to kolejny brawurowy album w dorobku artystycznym etatowych rysowników serii. Zarówno Peter Gross, jak i Ryan Kelly żywiołowo przedstawili wojnę trzech diametralnie różnych armii oraz bezbłędnie zilustrowali poszczególne figury owego dramatu. Warto pochwalić idealnie dobraną kolorystykę będącą dziełem Daniela Vozzo oraz oddające ducha danych rozdziałów okładki Michaela Kaluty.

Niniejszy tom "Lucyfera" to jeden z lepszych albumów w serii, który potwierdza efektowne przemyślenie piekielnej awantury przez uznanego scenarzystę. Można oczywiście marudzić, iż Mike Carey poszedł na łatwiznę i wykorzystał gros postaci z panteonu stworzonego przez Gaimana, ale uczynił to w pełen maestrii sposób. Takim zapożyczeniom mówię zdecydowane: Tak!

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj