Łut szczęścia to film, który stara się przenieść do magicznego świata widza w każdym wieku. Twórcy wiedzą, że współcześnie filmy animowane są oglądane nie tylko przez młodszą widownię. Tak naprawdę dzieci szybko o nich zapominają. To dorośli sprawiają, że dana produkcja może przetrwać próbę czasu. Film porusza temat pecha, szczęścia oraz rodziny. Muszę przyznać, że daje widzom do myślenia – i robi to w sposób przystępny i rozrywkowy. Ważne morały są przemyślane i dojrzałe. Dlaczego więc w tym filmie jest tak mały ładunek emocjonalny? W kluczowych momentach emocje powinny wręcz uderzać w widza, dając mu możliwość zaangażowania się w historię. Niestety, fabuła pozostawia nas z obojętnością. A jak taka opowieść ma przetrwać próbę czasu, gdy nie wywołuje zbyt wielu emocji albo próbuje to robić w tak nieumiejętny sposób?
fot. Apple TV+
Nie da się ukryć, że twórcy mieli ambicje, by zainteresować widzów w różnym wieku, ale podczas budowania krainy szczęścia i pecha zabrakło im kreatywności. Mam wrażenie, że stworzyli specjalną tabelkę w Excelu, w której odznaczali wszystko, co musi się znaleźć w produkcji familijnej. Przykład? Widzowie kochają urocze minionki, więc dajmy im zajączki pełniące podobną funkcję! Sam świat przedstawiony ma też mnóstwo niefrasobliwości scenariuszowych. Pojawia się zbyt dużo uproszczeń, które za mocno rzucają się w oczy. To odciąga uwagę od pomysłowości i rozrywkowego charakteru dzieła. W kluczowym momencie staje się to banalne i nieciekawe. A potencjał krainy szczęścia i pecha jest przeogromny. Szkoda, że tylko w niewielkiej części został wykorzystany. Film jest przeciętny, niedopracowany, pozbawiony magii, którą mogą pochwalić się dzieła Pixara czy Disneya, ale i tak gwarantuje przyjemny seans. Przygoda wciąga i niektóre pomysły są fajne. Szkoda, że niewiele z tego zostaje z nami na dłużej. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj