Kluczem do osiągnięcia takiego efektu bez wątpienia była mnogość wątków, jaką mieliśmy przyjemność uświadczyć, a przede wszystkim umiejętne ich rozłożenie w tych zaledwie 45 minutach. Mimo że było ich całe mnóstwo, wcale to nie irytowało. Wręcz przeciwnie! Ten niecodzienny zabieg scenarzystów sprawił, że nieco już wypłowiałe Supernatural znowu zapłonęło w emocjonujących barwach.

Trudno powiedzieć tak naprawdę, który motyw był najciekawszy. Jedni z pewnością będą się fascynować kolejnym występem Marka Shepparda jako Crowleya, pomimo że pomysł na jego postać w tym sezonie jest średni. Tę lukę jednak nadrabia jak zwykle nienagannym aktorstwem i nieszablonowymi tekstami, które scenarzyści wkładają w jego usta. Oglądanie Króla Piekła to wciąż wielka przyjemność! Inni za to powinni się cieszyć z kolejnych udanych powrotów, jak chociażby Abadona, który w ciele kobiety nie tylko cieszy oko, ale wprowadza wiele akcji do drugiego odcinka obecnego sezonu, nie pozwalając na zmrużenie oka. A pozostają przecież jeszcze Sam i upadłe anioły.

[video-browser playlist="634424" suggest=""]

Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale z odcinka na odcinek staję coraz większy fanem Jareda Padaleckiego i tego, w jaki sposób odgrywa on Sama. Pełna gama uczuć i emocji, jaka maluje się na jego twarzy, to naprawdę coś imponującego. Poza świetnym odgrywaniem swojego stanu psychicznego, w obecnym sezonie genialnie odgrywa anioła Ezekiela, który w nim obecnie siedzi. Możliwość grania więcej niż jednej postaci w serialu nie trafia się codziennie, więc tym większe słowa uznania należą się Jaredowi za to, co wyczynia na planie. Warto zauważyć również, że ostatnimi czasy drewnianą grę porzucił również Jensen Ackles, powracając do lat swojej świetności. Błyszczy jak dawniej swoim charakterkiem, ale równie dobrze odnajduje się w roli moralizatora, co pokazuje w przemowie do Kevina. Oglądanie dwóch głównych bohaterów to ostatnio zaskakująca przyjemność. Można bez zażenowania stwierdzić - rodzinny biznes powrócił!

Pozostaje jeszcze słynne przeciąganie, naciągnie i ewoluowanie więzi braterskiej. Fakt, oglądaliśmy to już wiele razy, ale przy obecnej formie aktorów to nie może nudzić. I choć znamy finał, który zakończy te tajemnice, czyż nie ciekawe będzie, jak do niego dojdzie? W końcu Sam i Dean od zawsze nie byli przykładnym rodzeństwem, ale za to takim, które można postawić za wzór. Choć się okłamują, to skoczą za sobą w ogień.

Po umiarkowanej premierze, Supernatural proponuje widzom masę wątków, świetne aktorstwo i powrót rodzinnego biznesu. Choć oglądaliśmy to wiele razy, to po raz pierwszy od bardzo dawna podano ten koncept w strawnej formie. Serial znowu bawi i dostarcza rozrywki na zaskakująco wysokim poziomie w 9 roku swojej emisji. Z chęcią zobaczę, jak się to rozwinie. Spodziewałem się zapychacza, a tu taka miła niespodzianka…

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj