Życie w Grey Sloan Memorial Hospital toczy się swoim tempem. Nieśpiesznym, a wręcz ślimaczym. Bohaterowie przeżywają swoje rozterki, próbując uporać się z kolejnymi problemami, których wciąż przybywa. Wszystko to jednak jest trochę monotonne, rozwleczone i pozbawione jakiegoś punktu docelowego. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tego punktu w ogóle nie ma, a postacie jedynie egzystują.

Podczas gdy Meredith próbuje pogodzić swoją karierę z rodzicielstwem, Callie decyduje się postawić na siebie i swój rozwój. Arizona powoli godzi się z tym, że jej małżeństwo jest praktycznie skończone, w czym bardzo chętnie pomaga jej Leah, a Alex korzysta z rady Jo i zbliża się do swojego ojca, co nikomu nie wychodzi na dobre. Ross nadal zmaga się z wyrzutami sumienia, Derek poświęca się dla Mer, a Edwards, Jo i April pełnią role stażystek. To i tak lepiej niż Jackson, którego w odcinku w ogóle nie zobaczyliśmy.

Bardzo brakuje mi w Chirurgach jednego czy dwóch wątków, na których budowana byłaby cała fabuła. Czegoś, co wzbudzałoby emocje; czegoś, czemu można by było kibicować. Na razie niestety obserwujemy kilka niewielkich historii, które nie tworzą większej całości, a sprawiają wrażenie zapychaczy. Pytanie tylko, czy Shonda Thimes wie, do czego dąży? Czy ma jakiś pomysł, który połączy dość chaotycznie prowadzone wątki? Muszę jej zaufać, ale nie wygląda to zbyt dobrze.

[video-browser playlist="634342" suggest=""]

Jedyną rzeczą, która wzbudza we mnie autentyczne zainteresowanie, jest przebudowa relacji Cristiny i Meredith. Ich przyjaźń od początku stanowiła ważną część serialu, jego podporę. Teraz scenarzyści powoli decydują się zmieniać ich dynamikę i pokazać bohaterki z innej strony. To dość interesujące podejście i jestem ciekawa, co z tego wyjdzie, szczególnie w kontekście zapowiedzianego już odejścia Sandry Oh z serialu.

Losy Callie i Arizony tak rozmydlono, że nie niosą za sobą już żadnego ładunku emocjonalnego, co właściwie jest dość smutne, bo ta para zawsze wzbudzała ogromne kontrowersje. Wątek Webbera jest zwyczajnie nudny, a stażyści nadal są bezbarwni i niewyraźni. Gdzieś zupełnie zniknął też humor i ciekawe przypadki medyczne. W "Map of You" coś zdecydowanie nie zagrało, ale jeśli mam być szczera, to moim zdaniem nie gra już od początku tego sezonu, bo poza samą premierą Chirurdzy zawodzą. Oby to był tylko słabszy okres przejściowy, ponieważ świat serialowy bez cotygodniowej dawki dobrych, szpitalnych perypetii lekarzy ze Seattle dużo straci.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj