Biografia jednej z najbardziej fascynujących władczyń w historii, a jednocześnie próba rozprawienia się z niektórymi mitami, jakie wciąż otaczają pechową królową Szkocji.
Maria Stuart wielokrotnie była bohaterką książek i filmów, z pewnością ciężko byłoby wyliczyć, ilu historyków pisało prace dyplomowe w oparciu o jej życiorys. Została królową jako niemowlę, w wyniku wstrząsów politycznych musiała przenieść się do Francji, gdzie młodo została żoną – a jeszcze szybciej wdową. Po powrocie do Szkocji jej życie wśród bezkompromisowych poddanych było niełatwe, a kiedy utrzymanie władzy okazało się niemożliwe, zbiegła do Anglii w poszukiwaniu pomocy, by po latach złożyć głowę pod topór. Według współczesnych była piękna i bystra, według wrogów niemoralna, według wielbicieli niemal święta. John Guy w swojej książce Maria, królowa Szkotów. Prawdziwa historia Marii Stuart stara się prześledzić życie tej nieszczęśliwej królowej i wyjaśnić najbardziej niejasne i tajemnicze momenty z jej życia.
Poczynając od niespokojnych okoliczności narodzin, przez podróż do Francji, edukację młodej królowej oraz intrygi nieustająco splatające się wokół niej, poznajemy historię królowej, która musiała zderzyć się z niewiarygodnie ogromną różnicą we władaniu Francją i Szkocją. Francja powoli zmierzająca w stronę monarchii absolutnej, Szkocja ledwo jednocząca grupę możnowładców, dla których ich klanowe interesy stały wyżej niż racja stanu. A jednak znajomość francuskiego okresu życia Marii staje się kluczowa dla zrozumienia jej błędów podczas rządzenia Szkocją. Z kart biografii wyłania się obraz młodej kobiety, która nie miała nigdy wziąć pełnej odpowiedzialności za swoje decyzje, co przypłaciła zdrowiem, a niektóre z jej błędów przywiodły ją na szafot. Opisy intryg klanowych oraz prób rozgrywania lordów przeciw sobie są o tyle zajmujące, że pokazują, jak bardzo sytuacja polityczna w Szkocji przypominała wrzący tygiel. Z historii wiemy, że te nieustające wewnętrzne wojenki ostatecznie doprowadziły Szkotów do utraty niezależności państwowej, jednak na moment panowania Marii wydawało się, że to wręcz szkockie pretensje do angielskiego tronu mogą zwyciężyć i odwrócić rozkład sił.
Urok dokładności opisów wydarzeń czy chociażby przedmiotów dnia codziennego ustępuje pewnej denerwującej manierze autora, który zdecydował się napisać swoją wersję „prawdziwej historii”, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że teza tej książki jest zgoła inna – zaoczne uniewinnienie nieszczęśliwej królowej z zarzutów, jakie ciążyły nad nią za jej życia. Autor chce nam wręcz przedstawić Marię jako świetną władczynię, najlepszą wręcz, a jednak tu i ówdzie pojawiają się wzmianki o jej emocjonalnym i bardzo nerwowym nastawieniu do negatywnych wieści, które wręcz odchorowywała. Władca chorujący 2 tygodnie po otrzymaniu informacji o zdradzie poddanego nie pasuje do wizerunku wymarzonego króla czy królowej. Osobiście nie potrafię kupić wersji o najlepszej z królowych zniszczonych przez złych poddanych i nemezis w postaci najbliższego doradcy królowej Elżbiety. Jestem w stanie zgodzić się, że autor wiarygodnie udowadnia niewinność królowej w kwestii śmierci jej drugiego męża, jednak ogólny obraz Marii Stuart jaki wyniosłam z lektury chyba nie pokrywa się oczekiwanym efektem.
Maria, królowa Szkotów to lektura dostarczająca wielu ciekawych informacji, jednak nie jest to lekka powieść do poduszki, a próba podjęcia tematu, który z jednej strony jest dość popularny, ale z drugiej obrósł mitem i nieporozumieniami. Dla osoby, która chce zaznajomić się z biografią Marii Stuart i nie przerazi się szczegółowością oraz objętością, powinna być odpowiednia.