Impreza z szóstego odcinka okazuje się przełomowa dla serialu, gdyż zaskakująco wyraźnie podkreśla konflikt Marty'ego z Jeannie. Naturalne jest, że Kaan chce prowadzić firmę według własnych fanaberii i podejmuje najlepsze (przynajmniej w swoim mniemaniu) decyzje. Najpierw Jeannie na imprezie zaczyna manipulować Lucasem, by sfinalizować to w siódmym odcinku i stworzyć problem. Z każdym kolejnym krokiem bohaterka staje się bardziej bezwzględna i okrutna. Tylko jakie są jej motywacje? Pokazanie Marty'emu, kto tu rządzi? Czy może to jakaś perfidna zemsta za wydarzenia z finału poprzedniej serii? Wiemy, że Kaan podchodzi do tego nadzwyczajnie spokojnie, ale kiedyś jego cierpliwość musi się skończyć. Przypuszczam, że po siódmym odcinku może dojść do otwartej wojny, a wówczas Jeannie może się sparzyć. 

Po siedmiu odcinkach można śmiało powiedzieć, że Doug został śmieszkiem grupy. W obu epizodach odpowiada on za sceny humorystyczne - jego nieporadność i bardzo specyficzne decyzje potrafią rozbawić (szczególnie rozmowa z Lucasem podczas imprezy, gdy pijany zdradza mu, że zabił jego psa). Doug sprawdza się w tej roli, ponieważ stanowi on doskonałą przeciwwagę dla pozostałych, momentami za bardzo poważnych członków grupy. Odnoszę wrażenie, że w pewnym sensie zastąpił Clyde'a, który teraz staje się nijaki i podejrzanie spokojny.

[video-browser playlist="635229" suggest=""]

W końcu wątek Roscoe dostaje odpowiednio dużo czasu ekranowego. Kaan od kilku odcinków traci cierpliwość do specyficznego związku Rosce z jego dziewczyną/chłopakiem, więc nic dziwnego, że w końcu ją traci. Prawdopodobnie pierwszy raz widzimy Marty'ego w roli przejmującego się i w miarę odpowiedzialnego ojca. Dotychczas te relacje były chłodniejsze, a Kaan zachowywał się, jakby to wszystko go nie interesowało, zrzucając odpowiedzialność na dziadka. Roscoe potrzebuje ojca, a Marty wreszcie zdaje sobie z tego sprawę, gdy dzieciak zaczyna przesadzać. W ich związku w końcu pojawiają się emocje.

Wszystko wskazuje na to, że w końcówce sezonu obserwować będziemy spory konflikt, w którym po jednej stronie barykady stoi Marty i Dre, a po drugiej - Lucas i Jeannie. Twórcy fantastycznie komplikują sytuację bohaterów, nie zapominając o tym, by nie wszystko traktować śmiertelnie poważnie. House of Lies bawią, emocjonują i diabelnie wciągają.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj