Mary & George to nowy serial platformy SkyShowtime, który opowiada inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami historię hrabiny Buckingham, Mary Villiers (w tej roli Julianne Moore). Kobieta jest żądna władzy i nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć zamierzone cele. Jej nowa intryga przewiduje oddanie syna George’a (Nicholas Galitzine) królowi Jakubowi I – młodzieniec miałby go uwieść i stać się jego kochankiem, a przez to zyskać wysoką pozycję na XVII-wiecznym dworze angielskim. Nowa produkcja skupi się na tym, jakim kosztem Villiersom udało się dojść do bogactwa i sławy. Serial jest emitowany w formie blisko godzinnych odcinków, które mają swoją premierę co piątek. Twórcą jest D.C. Moore. Już pierwsze dwa odcinki pokazują, z jaką jakością będziemy tu mieć do czynienia – produkcja Mary & George ma duży budżet, co faktycznie widać. Kostiumy i charakteryzacje są piękne, świat przedstawiony bardzo rozbudowany, a wnętrza, w jakich będą rozgrywać się wydarzenia, dopracowane w najmniejszym calu. Bohaterom towarzyszymy zarówno w obskurnych burdelach, jak i pałacowych salach, a każda z tych przestrzeni została zbudowana z dużą precyzją i dbałością o detale. Z technicznego punktu widzenia wygląda to znakomicie i wzmaga apetyt na więcej. Julianne Moore w roli głównej intrygantki jest bardzo przekonująca. Widać, że świetnie czuje się przed kamerą. Serialowa Mary to zimnokrwista kobieta, która nie zawaha się przed podjęciem nawet najbardziej kontrowersyjnych decyzji. Jej syn Geroge na tym etapie gra raczej drugie skrzypce, będąc na usługach matki. Wcielający się w niego młody aktor Nicholas Galitzine dotrzymuje jednak kroku doświadczonej aktorce, tworząc wraz z nią bardzo dobry i doskonale uzupełniający się duet. Dwa pierwsze odcinki produkcji są typowym wprowadzeniem do całej opowieści – jest tu miejsce na przedstawienie bohaterów oraz ich motywacji, a także pierwsze zawiązanie najważniejszych punktów akcji. Wszystko przebiega płynnie i czytelnie. Epizody angażują widza, co z kolei jest zasługą dobrze zbudowanej i naturalnie wciągającej intrygi. Czuć, że punktów zapalnych będzie tu z każdym odcinkiem przybywać, bo stawka jest bardzo wysoka, a matka z synem mają do stracenia dosłownie wszystko. Warto też wspomnieć, że serial jest wręcz przepełniony scenami łóżkowymi – pojawiają się praktycznie na każdym kroku, co początkowo może budzić pewnego rodzaju dyskomfort. Są dość odważne, nieprzypudrowane. Wrażliwsi widzowie mogą mieć wrażenie, że jest tego za dużo, jednak rozumiem zamysł i konieczność tego motywu – seks staje się tutaj równoważnym atrybutem władzy i pozycji na dworze. Widać w tym też dużo kontrastów i celowej prowokacji – zestawienie zwierzęcego wręcz seksu z poszanowaną kulturą dworu królewskiego w pewnym sensie szokuje i jest dodatkowym punktem skutecznie podtrzymującym uwagę widza. Obserwujemy poczynania arystokracji, ale każdy z bohaterów jest człowiekiem z krwi i kości, z zestawem zalet i wad. Serial nie tworzy niepotrzebnego dystansu, a z postaciami bardzo łatwo sympatyzować, dzięki czemu ogląda się to z autentycznym zainteresowaniem. Mary & George po dwóch pierwszych odcinkach sprawia wrażenie produkcji dobrze przemyślanej i solidnie skonstruowanej. Epizody wciągają, a całą historię zwyczajnie chce się śledzić. Stoi za tym zarówno gra aktorska, jak i scenariusz, który (choć opisuje historię sprzed wielu epok) jest czytelny i interesujący nawet dla współczesnego widza. W kolejnych odcinkach możemy spodziewać się dalszego zastawiania sideł przez dwójkę głównych bohaterów, jednak wszystko wskazuje na to, że ich dobra passa może lada moment się skończyć. Jest dobrze i życzę temu serialowi, aby tak pozostało. Ode mnie na dobry start 7/10.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj