Pierwsza opowieść bardziej skupiła się na żywej planetoidzie, która ma wpływ na różnych bohaterów w odległym zakątku galaktyki. Tytułowe metal hurlant przelatuje obok planety, gdzie w czerwonym pomieszczeniu trzymany jest więzień. W tej roli David Belle, nietuzinkowy aktor znany z "13 dzielnicy" i zarazem twórca parkour. Niestety, potencjał jego osoby zostaje kompletnie zmarnowany. O ile w pierwszym odcinku Adkins, White i spółka mieli swoje 5 minut na zaprezentowanie wybitnych umiejętności w sztukach walki, tak Belle w ogóle nie dostaje takiej szansy. Sama historia jest ciekawa, z intrygującym zakończeniem, ale jej przebieg został dość naiwnie poprowadzony. Strażnicy widzą, że wali w ścianę metalową rurą, lecz mimo to wchodzi tylko jeden i staje tak blisko więźnia, że ten może zrobić ze swoją bronią wszystko, co chce. Dalsza realizacja scen akcji jest przeciętna i nie robi żadnego specjalnego wrażenia.

[image-browser playlist="599150" suggest=""]©2012 AXN Spin

Druga historia odcinka jest natomiast o wiele ciekawsza. Przenosimy się na Ziemię w dalekiej przyszłości, gdzie odkryto stare kapsuły kriogeniczne z zahibernowanymi ludźmi. Jeden z nich ożywa, gdy wspomniana planetoida przemyka sobie po niebie. Opowieść krótka, oparta głównie na dialogach, ale ciekawa i przykuwająca do ekranu. Sama zaprezentowana rozmowa również stoi na dobrym poziomie. A zakończenie - bez spoilerów mogę powiedzieć, że jest niesamowicie zaskakujące i po prostu fantastyczne.

Bohaterem czwartego odcinka jest łowca grany przez Joe Flanigana, którego znamy ze Stargate Atlantis. Wiązałem z tą opowieścią wielkie nadzieje, gdyż oparta jest na historii Alejandro Jodorowskiego, wybitnego filmowca, który w swojej karierze tworzył dzieła bardzo metaforyczne i nietypowe. Nie znam niestety oryginalnej wersji, lecz przypuszczam, że na potrzeby serialu została ona bardzo uproszczona. Niby twórcy próbują nam przedstawić ambitną opowieść o życiu, jego sensie i odpowiedzieć na pytanie, czy sami rządzimy własnym przeznaczeniem. Tylko że robią to w w nudnawy i mało przekonujący sposób. Jedynie same postacie tajemniczych żółwi wychodzą im całkiem nieźle.

[image-browser playlist="599151" suggest=""]©2012 AXN Spin

Serial jak na tak niski budżet nie wygląda najgorzej. W trzecim odcinku nie było zbyt wiele efektów specjalnych, więc nic szczególnie nie razi. Natomiast w czwartym, gdzie widzimy latający w kosmosie statek walczący z hydrami, wypada zaskakująco poprawnie. Naprawę, jak na tak niski budżet efekty są niezłe.

Metal Hurlant Chronicles wyróżnia się ciekawymi historiami, które nie są schematyczne i typowe, jak w innych telewizyjnych opowieściach. Szkoda jedynie, że poziom scenariuszy, efektów specjalnych i akcji nie potrafi wybić się ponad przeciętność.

Odcinek 3 - ocena: 8/10

Odcinek 4 - ocena: 5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj