G. Willow Wilson w drugim tomie przygód nowej Ms. Marvel zaprezentowała nam idealną mieszankę akcji, humoru i wątków obyczajowych z głębszym dnem opowieści o nastoletniej superbohaterce.
W tomie Ms. Marvel Volume 2: Generation Why Wilson kontynuuje opowieść o Kamali Khan, nastoletniej muzułmance, która w wyniku działania bomby terrigenowej przeszła transformację i stała się jedną z Inhumans. Zyskała dzięki temu niezwykłe moce, do których ani nie dołączono instrukcji obsługi, ani też przewodnika, jak połączyć życie superbohaterki z codziennością nastolatki, tym bardziej muzułmanki z religijnej rodziny. Dlatego Ms. Marvel to w równiej mierze historia czerpiąca ze schematów komiksów o trykociarzach, jak i ciekawe spojrzenie na muzułmańską mniejszość w Stanach, w tym tomie zaś na obecnych nastolatków, szukających odpowiedzi na pytanie o swoje miejsce we współczesnym świecie.
Najbardziej docenić trzeba, że z tego połączenia różnych warstw opowieści Wilson tworzy unikatową jakość. Bo można tu przywołać skojarzenia z opowieściami o innym bohaterze-nastolatku, czyli Spider-Manie, można nawet porównać Ms. Marvel do Deadpoola, bo Kamala Khan również uwielbia popkulturę, a ponieważ przez większość życia była po prostu zwykła nastolatką w świecie superbohaterów, mamy także warstwę tak jakby meta, w której Kamala choćby zachwyca się Wolverine’em i pisze o nim fanfiki. Jednocześnie jednak komiks Wilson to nie po prostu coś starego w nowych szatach, ale coś zupełnie nowego, wyrosłego jednak na solidnych fundamentach fabuł superbohaterskich. I przede wszystkim coś z własnym stylem, będącym mieszanką humoru na granicy absurdu (nie jest tak zakręcona, jak Deadpool, Vol. 1: Dead Presidents) z ciepłymi, poważnymi opowieściami o dziewczynie, która stara się zrozumieć, kim jest.
Doskonale podkreślają to współpracujący z G. Willow Wilson rysownicy – w tym tomie byli to Jake Wyatt i Adrian Alphona, których styl wyróżnia się wśród Marvelowskich historii, bo bardziej pasuje do komiksów mainstreamowych, kojarzy się choćby z kreską Fabio Moona i Gabriela Ba z Daytrippera. Świetnie sprawdza się zwłaszcza płynne przechodzenie między realizmem a stylem rodem z kreskówki/karykatury, który pojawia się na pewnych kadrach, co koresponduje wtedy z treścią, tak że podkreśla – czy to absurd sytuacji, czy skrajne emocje, czy konkretną wypowiedź.
W polskim wydaniu dodatkowo cieszyć się możemy ciekawym przekładem Anny Tatarskiej, która wprawdzie pozwala sobie na wiele (kwestię „Oh My God” Wolverine’a przełożyła jako „Święty Panie na dmuchanym bananie.”), po głębszym zastanowieniu trzeba jednak jej przyznać, że doskonale chwyta tym estetykę komiksu i tylko podkreśla takimi zabiegami unikatową atmosferę tych opowieści.
Dzięki tym połączonym wysiłkom scenarzystki, rysowników i tłumaczki dostajemy więc jeden z najlepszy, obok Thor Gromowładny #1: Bogobójca, komiksów z linii Marvel NOW. Ośmieliłbym się nawet powiedzieć, że Pokolenie czemu to jeden z lepszych komiksów superbohaterskich, jakie w ostatnich latach trafiły nad Wisłę – nie tak dobry wprawdzie, jak choćby Superman. Red Son, ale wciąż naprawdę wart uwagi.