Protagonista mrożącej krew w żyłach historii to niepozorny, nieco flegmatyczny, przeciętny chłopak, wiodący niezbyt interesujące życie. Młodzieniec pragnie zostać poczytnym pisarzem; ma jednak dość duże problemy z wymyśleniem sensownej, wciągającej fabuły. Nudną codzienność przerywa tragiczna wiadomość. Antonio – wujek Malmo, umarł. Wiekowy mężczyzna zmarł na zawał serca, pozostawiając po sobie stary dom oraz dwa koty. Miauczące zwierzaki spędziły w mieszkaniu z nieboszczykiem kilka dni, co doprowadziło do tego, iż skonsumowały jego ciało, roznosząc po całym domu jego wnętrzności. Rodriguez orientuje się, że są zapaleńcy gotowi zapłacić sporą sumkę za drapieżne kociaki. Kontaktuje się zatem przez internet z mężczyzną chętnym ofiarować mu dużą ilość gotówki za niedawnych pupili wujka Antonio. Malmo bez wahania udaje się do małej mieściny, aby dobić interesu. Nie spodziewa się, że w ten sposób rozpocznie nowy związek i interesujący okres w swym ponurym żywocie. Niespodziewanie Malmo zaprzyjaźnia się z dziwacznym, sędziwym kolekcjonerem, zbierającym wszelakiego rodzaju przedmioty po mniej lub bardziej znanych mordercach (tytułowe murderabilie). Stanley, bo tak nazywa się  mężczyzna, to w gruncie rzeczy pogodny i dobroduszny dziadzio o nietypowym zainteresowaniu, który przez lokalnych mieszkańców jest traktowany jako psychopata, odszczepieniec i groźny szaleniec. Główny bohater komiksu postanawia pozostać w małym miasteczku. Ma ku temu dobrą motywację – nawiązuje bowiem płomienny romans z właścicielką tamtejszego hotelu, Marcy i zatrudnia się u niej w charakterze boya hotelowego.
Źródło: Timof Comics
+1 więcej
Ważnym elementem niepokojącej opowieści Alvaro Ortiz są skomplikowane, pełne negatywnych emocji relacje międzyludzkie. Świetnie wypada dwuznaczny związek Malmo z kobietą po przejściach, Marcy. Jeszcze lepiej prezentują się jego rozmowy ze Stanleyem. W pewnym momencie chłopak decyduje się nawet skrupulatnie opisać całą kolekcję ekscentrycznego staruszka. Równie wyśmienicie ukazani zostali obskurni, zacietrzewieni i stereotypowi mieszkańcy małej mieściny, którzy do wszystkich obcych podchodzą z wielką nieufnością oraz wyraźną wrogością. Recenzowany komiks w efektowny sposób skupia się na roli jednostki w społeczeństwie, nienawiści do obcych i osób nie mieszczących się w ogólnie przyjętych standardach oraz desperackich próbach znalezienia pokrewnej osoby i sensu życia. Rzeczony wolumin pełen jest zaskakujących, wyjątkowo krwawych twistów fabularnych, co choćby możemy dostrzec w mocnym i dosadnym finale całej historii. Przyznaję, dawno nie czytałem równie niepokojącego, dramatycznego oraz interesującego komiksu.
Równie nieszablonowo wypada warstwa graficzna niniejszego albumu. Otrzymujemy tu bowiem dosyć proste ilustracje, utrzymane w mocno kreskówkowej tonacji. Kadry są niezwykle oszczędne, minimalistyczne, acz pełne emocji i zapadających w pamięć scen (zwłaszcza tych mocno przerażających i krwawych). Ortiz świetnie ukazuje najlepsze totemy w kolekcji Stanleya, a także rozkładające się, zmasakrowane zwłoki (vide: rozpruty przez koty wuj Antonio). W kolorystyce dominują różne odcienie: czerwieni, fioletu, zgniłej zieleni oraz pomarańczu i sepii. Warto zwrócić szczególną uwagę na chwytliwą okładkę albumu. Prawdziwa uczta dla oczu. Murderabilia to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń wśród komiksów wydanych w Polsce w 2018 roku. Dzieło niesamowicie szokujące, tragiczne, momentami straszne. Więcej takich apetycznych publikacji, poproszę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj