Na krawędzi w końcu przedstawia widzom głównego złoczyńcę sezonu, który stoi za wszelkimi wydarzeniami. Jego rozmowa z Krzysztofem oferuje wyjaśnienia, na które czekało się tak naprawdę od początku serii. Niestety nie do końca one satysfakcjonują, bo zbyt usilnie scenarzyści serialu próbują wprowadzać tutaj motyw dwuznaczności. Firma farmaceutyczna jest zła, zabija ludzi, knuje i niszczy życia, ale dzięki temu może uratować tysiące, jednocześnie przy tym zarabiając. Chyba wolałbym w tym przypadku wyraźnie zaznaczoną chęć podbicia rynku bez wprowadzania tutaj niepotrzebnych altruistycznych działań pana Forsta. 

Kompletnym nieporozumieniem jest nagłe ocieplenie relacji Czyża (Przemysław Sadowski) z Leną (Kamilla Baar). Już w poprzednim odcinku nie podobało mi się ich niczym nieuzasadnione zbliżenie, a teraz, kiedy się zachowują jak zakochana para nastolatków, jedynie utwierdzam się w przekonaniu, że coś tutaj nie wyszło. Nie ma w tym krzty wiarygodności ani fabularnego usprawiedliwienia. Ot, wprowadzono nagle wątek romantyczny, który tak naprawdę nie ma żadnego sensu. A już kompletnym nieporozumieniem jest powrót Leny do rozpaczania i picia nad motorem, za którym oczywiście kryje się ckliwa historyjka, której szczegóły teraz poznajemy. Ukazana scena retrospekcji także nie ma zbyt wiele sensu - skoro kierowca się tak potłukł, dlaczego dziewczynka nie jest nawet draśnięta?

Czytaj również: Marek B. z "Na krawędzi" aresztowany

Wątek Krzysztofa jest jedynym w tym odcinku, który potrafi zaciekawić, bo wciąż do końca nie wiadomo, kim ten bohater jest. Twórca serialu ładnie bawi się z widzem, kilkukrotnie zmieniając oblicze tej postaci ze złoczyńcy w bohatera Tamary (Maja Hirsch). Nie wiadomo, czy w rozmowie z Tamarą on mówi prawdę, czy kłamie, bo to wszystko brzmi wiarygodnie. Szczególnie gdy podpiera to prawdziwymi informacjami o poczynaniach firmy farmaceutycznej. Początkowo myślałem, że wykorzystuje łatwowierność Tamary, ale wygląda na to, że jednak jest jednym z tych dobrych.

Największym problemem tego odcinka jest brak satysfakcji z tego, do czego ta historia dążyła. Przedostatni epizod jest zaledwie przeciętny, brak w nim emocji, ciekawych zagrań (takich w tym sezonie było sporo), a zamiast tego dostajemy kilka niedorzeczności i brak odpowiedniej podbudowy pod finałowy odcinek. Jak przez 9 epizodów Na krawędzi z niecierpliwością wyczekiwałem kolejnego, tak po kilku ostatnich czar prysł.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj