Tradycyjnie przyjrzymy się najpierw pacjentom odcinka, którzy tym razem są parą zawodowych tenisistów. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że wszyscy klienci dr Dani w tym sezonie oparci są na jednym schemacie. Ponownie króluje przewidywalność i brak jakichkolwiek emocji czy niespodzianek. Czy zawsze dr Dani musi odnosić sukces? Czy choć raz jej terapia nie może zakończyć się porażką? Jej praca jest zbyt wyidealizowana w Necessary Roughness, zwłaszcza, że w głównym wątku nie może poradzić sobie z T.K.'em, ale z poszczególnymi osobami odnosi same sukcesy.
[image-browser playlist="599828" suggest=""]©2012 USA Network
Niespodziewanie okazuje się, że Pittman kazał podłożyć pluskwy we wszystkich pomieszczaniach drużyny Jastrzębi a także w gabinecie dr Dani. To daje nam kilka ciekawych i emocjonalnych scen ze strony Callie Thorne, dla której ta informacja jest przytłaczająca i nie może sobie z nią poradzić. W tym momencie następuje też kolejny krok w jej relacji z Nico. Scena, w której pociesza ją w gabinecie jest strasznie przeładowana napięciem i emocjami. Czyżby twórcy szykowali nam nieoczekiwany romans? Takie rozwiązanie byłoby na pewno zaskakujące i urozmaiciło przygody dr Dani.
T.K. dalej posuwa się w kierunku auto-destrukcji, walcząc z samym sobą. Nie do końca podobają mi się sceny, gdy T.K. wyrzuca tabletki do kosza, by chwilę później wyjmować je i zjadać. Rozumiem, że miało to pokazać jego wahanie i niepewność, ale skoro jest świadomy swojego problemu, dlaczego tak z nim walczy? Nie jest to za bardzo przemyślane, ponieważ biorąc pod uwagę podstawy zachowań osób uzależnionych - one nie są świadome problemu, więc zachowanie T.K.'a w tych scenach nie jest zbyt logiczne. A z naszym bohaterem jest coraz gorzej. Jego zachowanie staje się coraz bardziej radykalne i nieprzewidywalne. Końcowy cliffhanger z T.K.'em oczekiwany, ale z drugiej strony emocjonujący.
[image-browser playlist="599829" suggest=""]©2012 USA Network
Necessary Roughness próbuje wejść na ścieżkę poważniejszego dramatu, prezentując nam bardziej dojrzałe tematy w naładowanej odczuwalną dawką emocji formie. Na razie twórcom wychodzi to nieźle - zobaczymy jaki będzie ich następny krok i czy uda im się zrealizować zamierzony cel.
Ocena: 7/10