Choć serial zapowiadał się jako ciekawa, letnia alternatywa, po obejrzeniu czwartego odcinka stwierdzam, iż do produkcji wdarła się nuda. Jak wiadomo pani terapeutka i trener Matthew mają się ku sobie, dowodem czego był ich namiętny pocałunek, ale z przyczyn zawodowych nie chcą posunąć się dalej. A szkoda, gdyż przydałaby się odrobina więcej pikanterii w tej produkcji. Ich relacja uczuciowa zaczyna być odrobinę denerwująca. Niby o sobie myślą, spotykają się w pubie na drinku, często rozmawiają ze sobą, Dani miewa nawet sny erotyczne, w których głównym obiektem pożądania jest trener, ale to byłoby na tyle. Mam ogromną nadzieję, że pomiędzy tą dwójką w końcu wydarzy się coś konkretnego.

[image-browser playlist="609127" suggest=""]©2011 USA Network

O ile poprzednie trzy odcinki były naprawdę obiecujące, o tyle teraz fabuła niczym nie zaskoczyła. Ponownie mamy pacjenta, który zmaga się z pewną dolegliwością i po raz kolejny Dani, zupełnie przypadkiem, jak było to poprzednio, odgaduje jej przyczynę. Natomiast trener Purnell stawia ultimatum i grozi, iż gracz nie zagra w meczu, co ma zmobilizować panią doktor do uwolnienia go z dolegliwości. Nie byłoby w tym nic złego, ale ten schemat już dobrze znamy.

Oczywiście sama bohaterka jak zawsze tryska energią, jest zabawna, nieugięta i miło się ją ogląda. Pomimo oskarżeń, jakie rzuciła w stronę matki a propos pewnego przecieku, który podobno wypłynął z jej domu, potrafiła przyznać się do błędu. O przecieku poinformował ją Nico, tajemnicza postać, która dba, aby wszystkie sprawy dotyczące drużyny były w jak najlepszym porządku. Na szczęście mała kłótnia zakończyła się dobrze, a mama Dani dostała w prezencie klucze do jej domu. Pani doktor świetnie poradziła sobie również z rozwiązaniem problemu nowego pacjenta, udowadniając, że tak łatwo się nie poddaje. W końcu to twarda sztuka i nie ma na nią silnych. Tak trzymać, Dani.

[image-browser playlist="609128" suggest=""]©2011 USA Network

Czwarty odcinek niczym nie zaskoczył, był dość schematyczny i przewidywalny. Nowe historie nie porwały niczym szczególnym. Dani jedynie przeszła w pewnym sensie terapię, dzięki której w końcu się wyśpi. Zastanawiacie się, o co mi chodzi? Dani miała problem z zajęciem drugiej połowy swojego łóżka, na której do niedawna spał jej mąż. Ale w końcu się udało. Tak jak nowy pacjent przezwyciężył dzięki pani doktor swoje słabości, tak ona wreszcie zwalczyła swoje. I dobrze, bo może dzięki temu zaprosi w końcu do siebie Matthew i zrobi się gorąco? To już pozostawiam twórcom serialu, który mam nadzieje rozkręci się w najbliższym czasie i nabierze większych rumieńców. Produkcja ma ogromny potencjał i szkoda by było z niego nie skorzystać. Czas pokaże, co przyniesie piąty odcinek serialu, na który czekam tym razem z mniejszą niecierpliwością.

Ocena: 5+/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj