Necessary Roughness – 01×04
Gorący pocałunek z trenerem drużyny futbolowej, kłótnia z matką, podejrzenia rzucone w jej kierunku ze strony Nico (Scott Cohen) o rzekomy przeciek i problemy z nowym pacjentem to w skrócie ostatnie zmagania Dani, głównej bohaterki serialu "Necessary Roughness". Czy i tym razem poradziła sobie z prozą życia codziennego?
Gorący pocałunek z trenerem drużyny futbolowej, kłótnia z matką, podejrzenia rzucone w jej kierunku ze strony Nico (Scott Cohen) o rzekomy przeciek i problemy z nowym pacjentem to w skrócie ostatnie zmagania Dani, głównej bohaterki serialu "Necessary Roughness". Czy i tym razem poradziła sobie z prozą życia codziennego?
Choć serial zapowiadał się jako ciekawa, letnia alternatywa, po obejrzeniu czwartego odcinka stwierdzam, iż do produkcji wdarła się nuda. Jak wiadomo pani terapeutka i trener Matthew mają się ku sobie, dowodem czego był ich namiętny pocałunek, ale z przyczyn zawodowych nie chcą posunąć się dalej. A szkoda, gdyż przydałaby się odrobina więcej pikanterii w tej produkcji. Ich relacja uczuciowa zaczyna być odrobinę denerwująca. Niby o sobie myślą, spotykają się w pubie na drinku, często rozmawiają ze sobą, Dani miewa nawet sny erotyczne, w których głównym obiektem pożądania jest trener, ale to byłoby na tyle. Mam ogromną nadzieję, że pomiędzy tą dwójką w końcu wydarzy się coś konkretnego.
[image-browser playlist="609127" suggest=""]©2011 USA Network
O ile poprzednie trzy odcinki były naprawdę obiecujące, o tyle teraz fabuła niczym nie zaskoczyła. Ponownie mamy pacjenta, który zmaga się z pewną dolegliwością i po raz kolejny Dani, zupełnie przypadkiem, jak było to poprzednio, odgaduje jej przyczynę. Natomiast trener Purnell stawia ultimatum i grozi, iż gracz nie zagra w meczu, co ma zmobilizować panią doktor do uwolnienia go z dolegliwości. Nie byłoby w tym nic złego, ale ten schemat już dobrze znamy.
Oczywiście sama bohaterka jak zawsze tryska energią, jest zabawna, nieugięta i miło się ją ogląda. Pomimo oskarżeń, jakie rzuciła w stronę matki a propos pewnego przecieku, który podobno wypłynął z jej domu, potrafiła przyznać się do błędu. O przecieku poinformował ją Nico, tajemnicza postać, która dba, aby wszystkie sprawy dotyczące drużyny były w jak najlepszym porządku. Na szczęście mała kłótnia zakończyła się dobrze, a mama Dani dostała w prezencie klucze do jej domu. Pani doktor świetnie poradziła sobie również z rozwiązaniem problemu nowego pacjenta, udowadniając, że tak łatwo się nie poddaje. W końcu to twarda sztuka i nie ma na nią silnych. Tak trzymać, Dani.
[image-browser playlist="609128" suggest=""]©2011 USA Network
Czwarty odcinek niczym nie zaskoczył, był dość schematyczny i przewidywalny. Nowe historie nie porwały niczym szczególnym. Dani jedynie przeszła w pewnym sensie terapię, dzięki której w końcu się wyśpi. Zastanawiacie się, o co mi chodzi? Dani miała problem z zajęciem drugiej połowy swojego łóżka, na której do niedawna spał jej mąż. Ale w końcu się udało. Tak jak nowy pacjent przezwyciężył dzięki pani doktor swoje słabości, tak ona wreszcie zwalczyła swoje. I dobrze, bo może dzięki temu zaprosi w końcu do siebie Matthew i zrobi się gorąco? To już pozostawiam twórcom serialu, który mam nadzieje rozkręci się w najbliższym czasie i nabierze większych rumieńców. Produkcja ma ogromny potencjał i szkoda by było z niego nie skorzystać. Czas pokaże, co przyniesie piąty odcinek serialu, na który czekam tym razem z mniejszą niecierpliwością.
Ocena: 5+/10
Poznaj recenzenta
Anna GrzymkowskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat