Literatura popularnonaukowa, czy czasem wręcz pop-naukowa, to specyficzny rodzaj publikacji, mający za zadanie takie przedstawienie zagadnień naukowych, by były one proste, zrozumiałe i wywołały w czytelniku poczucie, że ta niejednokrotnie skomplikowana nauka ma realne przełożenie na jego życie. Efekty bywają różne, natomiast należy pamiętać, że swobodniejsza forma sprawia, iż twórcy mają wolną rękę w wyborze środków, jakimi chcą przekazać wiedzę i nic nie stoi na przeszkodzie, by taka popularnonaukowa publikacja miała postać komiksu. Twórcy Neurokomiksu, wydanego w Polsce nakładem wydawnictwa Marginesy, zaprzęgli do pracy mariaż teksu i obrazu, by przedstawić pracę mózgu oraz najważniejszych badaczy w ten dziedzinie. Bohaterem Neurokomiksu jest bliżej nieokreślona postać męska, która tuż przed nawiązaniem kontaktu z właśnie dojrzaną kobietą zostaje wyciągnięta ze swojego świata. Kiedy uświadamia sobie, że stało się coś dziwnego, wokół niego rozpościera się las, nieco przypominający scenerię rodem z horroru. Napotkany mężczyzna informuje go, że znajduje się z mózgu, przekazuje podstawowe informacje o budowie tego narządu, co skłania naszego bohatera do ruszenia w drogę, na końcu której ma nadzieję trafić do swojego świata. Jego losy obrazowo przestawiają różne aspekty działania mózgu – rodzaje neuronów, neuroprzekaźniki, sposób przesyłania i wykorzystywania impulsów elektrycznych, pamięć, wyobraźnię, odruchy.
Źródło: Marginesy
Wszystko to przedstawione zostało w formie przygody i ciekawych analogii. Dla przykładu neuroprzekaźniki to desantowcy, z których każdy trzyma konkretny klucz pasujący do receptora. Wspomniane są również substancje zaburzające pracę neuroprzekaźników (alkohol) jak i wspomagające (antydepresanty). Rozdział traktujący o powstawaniu odruchów warunkowych używa nieśmiertelnego psa Pawłowa, który odgrywa istotną rolę w przygodzie naszego bohatera. Komiks dość sprawnie przesuwa bohatera między kolejnymi etapami poznawania mózgu, jednak zawsze jest to związane ze specyfiką konkretnego procesu. Dzięki temu warstwa edukacyjna nie przytłacza warstwy przygodowej i lektura, chociaż pożyteczna, jest przyjemna.
Oprawa graficzna komiksu jest utrzymana w czerni i bieli, większość kadr nie ma tła, usunięto wszelkie elementy zbędne czy utrudniające odbiór. Część rysunków przypomina przez to nieco zmodyfikowane schematy z podręczników, jednak konsekwencja w rysunkach oddala to wrażenie i rysunki bliższe naukowym wpasowują się w narrację bez większego problemu. Neurokomiks to udana próba przedstawienia jednego z bardziej skomplikowanych zagadnień dotyczących zarówno nauki, jak i ludzkiego ciała. Oczywiście lektura nie zagwarantuje nam wiedzy niezbędnej do przeprowadzenia eksperymentów z dziedziny neurobiologii, jednak osobom ciekawym świata z pewnością przyniesie zarówno trochę wiedzy, jak i rozrywki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj