Gdy New Girl zadebiutowało zeszłej jesieni musiało uporać się z charakterystyczną - uwielbianą lub nienawidzoną - osobowością Zooey Deschanel. Początkowe odcinki zbyt mocno skupiały się na postaci tytułowej nowej dziewczyny i pomimo całego uroku młodej aktorki, ich fabuła zwyczajnie nudziła, a gagi stawały się z czasem zbyt przewidywalne i schematyczne. Swój głos na szczęście odnalazła trójka drugoplanowych bohaterów, którzy wraz z kolejnymi odcinkami przestawali uchodzić za tło i zaczęli być niemal równorzędnymi partnerami postaci granej przez Deschanel.

"Re-Launch" i "Katie", dwa premierowe odcinki drugiej serii wyemitowane przez FOX jednego dnia, podjęły wątki wyrzucenia Jess z pracy i zdjęcia gipsu z przyrodzenia Schmidta. Nominowany za tę kreację do Emmy Max Greenfield to bez wątpienia największe odkrycie tego serialu i cieszy zwiększenie jego roli. To właśnie znów za jego sprawą śmiejemy się najgłośniej.

[image-browser playlist="598382" suggest=""]©2012 Fox

Początek drugiej serii daje także kolejne podwaliny pod przyszły związek Jess i Nicka. Twórcy bardzo ostrożnie obchodzą się z połączeniem obu tych postaci, misternie planują ten wątek, co jakiś czas jedynie o nim przypominając, a nie tworząc klasycznego, otwartego motywu typu "will they, won't they". Zanim ich losy się połączą czeka nas zatem jeszcze długa droga.

Od tego ideału odstaje nieco postać Winstona, który wciąż mozolnie buduje swoją pozycję w serialu. Cały czas jest zbyt mało charakterystyczny i choć dostaje swoje wątki, cały czas znajduje się w cieniu pozostałych bohaterów. Poza brawurowym wykonaniem "Eye of the Tiger" na dzwonkach w pierwszej serii właściwie trudno mi przypomnieć sobie jakikolwiek śmieszny moment, w którym to właśnie on, a nie Jess, Nick lub Schmidt, był w roli głównej. Może po tym, jak ABC zakończy w końcu Happy Endings Damon Wayans Jr. powróci do roli Trenera?

New Girl powróciło w stylu, jakim pożegnało nas przed wakacjami. Kto wtedy serial oglądał i był jego fanem, nowymi odcinkami będzie zachwycony, a kto zakończył z nim swoją przygodę, powinien dać mu drugą szansę. Deschanel wciąż jest sobą, ale zdaje się być już mniej "adorkable", co na pewno ucieszy tych, którzy za nią nie przepadają.

Ocena: 7/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj