Odcinek ten zaczął się w sumie podobnie jak poprzednie – mało akcji, dużo śmiechu, zwykła sprawa. Jednak podczas tej pierwszej części twórcy zaakcentowali jedną bardzo ważną rzecz – konsekwencje wydarzeń ze "Slash Fiction". Bracia nie mogą żyć już jak kiedyś. Nie mogą spać w hotelach, nie mogą dobrze zjeść, muszą się ukrywać, po prostu, są nikim, a mimo to muszą wykonywać swój zawód. A to najtrudniej przychodzi Deanowi, który nie widzi w tym już żadnego sensu. Dzięki temu mogliśmy ujrzeć kolejny raz portret psychologiczny starszego z braci – jak się zmienia, jak wpływają na niego obecne wydarzenia. Ponadto swoje smutki topi w alkoholu co tylko utwierdza widza w przekonaniu, że bohater sobie nie radzi z obecną sytuacją. Na całe szczęście wszystko to jest ukazane jakby w krzywym zwierciadle, a to doprowadza do kolejnych komicznych sytuacji. W dużej mierze jest to zasługą Jensena Acklesa, który jak zwykle świetnie odgrywa swoją postać, a w dodatku doskonale się porusza w uniwersum Supernatural w przeciwieństwie do niektórych scenarzystów (czego mogliśmy być świadkami w niektórych z poprzednich odcinków).
Miło było znowu ujrzeć Bobby’ego, którego dotąd za wiele nie oglądaliśmy na ekranie. Natomiast w "How to Win Friends and Influence Monsters" zgarnął sporo minut z odcinka i był autorem mini-cliffhangera. Szczególnie powrót zawieszenia akcji pod koniec odcinka był miłym zaskoczeniem. Jednak nie zapominajmy o dłuższym niż dotychczas występie starszego łowcy, który był bardzo wartościowy. Może i jest stary już, może nie do końca sprawdza się w akcji, ale zawsze stawia braci do pionu, pokazuje im drogę, którą mają iść i dzieli się swoim ogromnym doświadczeniem. Tym razem też tak było. Nie ważne, że poza tym udział tej postaci nie wiele wniósł, ale dzięki temu, że była ona taka sama jak zawsze sprawiała, że czuć połączenie pomiędzy starym Supernatural i nowym. Również dzięki Bobby’emu twórcy mogli zastosować tak szokujący i trzymający w napięciu cliffhanger. Było to dobre posunięcie, gdyż tego brakowało w poprzednich odcinkach, ale nie pozbawione jednej wady. Jeżeli kolejna postać tak lubiana przez fanów zakończy swój żywot może nieść to za sobą przykre konsekwencje, gdyż nie jest to serial, gdzie można uśmiercać dowolnego z głównych bohaterów. Był to odważny krok ze strony Sery Gamble i ekipy produkującej i jest ciekawe jak go rozwiążą, bo mogą na nim dużo wygrać, ale jeszcze więcej stracić.
[image-browser playlist="606729" suggest=""]©2011 The CW Television Network
Ważnym elementem była też płynność, z jaką twórcy przenieśli akcje z sielanki (zwykłych polowań) do wątku głównego. Wszystko ładnie się ze sobą łączyło i tworzyło zgraną całość. Można narzekać, że przez to pierwsza część odcinka była nieco za spokojna, ale połączyć dwa teoretyczne nie związane ze sobą wątki, w tak krótkim czasie to wielka sztuka. Przy tym żaden z nich nie został potraktowany po macoszemu, a każdemu poświęcono odpowiednią ilość czasu łącząc je w jedną logiczną całość.
Druga połowa odcinka była zdominowana przez Lewiatany. Dowiedzieliśmy się trochę o ich sposobie działania, jednak nadal nie poznaliśmy czym się kierują. Mocnym punktem było zaakcentowanie posłuszeństwa wśród tych stworzeń. Również dzięki temu wątkowi udało się ożywić akcję i doprowadzić do zaskakującej końcówki. Ciekawym faktem były też prowadzone badania naukowe przez te potwory. Jednak nadal jest to zbitka odosobnionych informacji o tych stworzeniach, które niewiele dają widzowi. Należy mieć nadzieję, że to tylko wprowadzenie do właściwej akcji, której będziemy świadkami za dwa tygodnie w finale zimy.
[image-browser playlist="606730" suggest=""]©2011 The CW Television Network
Supernatural ponownie bawiło, ale też trzymało w napięciu jak za najlepszych lat. Twórcy przywrócili umiejętnie wątek główny na pierwszy plan, chociaż nie bez lekkich rys. Mowa tu oczywiście o chaotycznych jak na razie informacjach na temat Lewiatanów. Widać, że akcja powoli nabiera rozpędu. Jednak to w jakim kierunku podąży, przyjdzie nam jeszcze poczekać. Póki co, wypada wskoczyć do Vana Winchesterów i razem z nimi uciekać przed wściekłymi potworami, które nieopatrznie uwolnił nasz stary dobry przyjaciel Castiel.
Ocena: 8/10