Zastajemy braci otępiałych po śmierci Bobby’ego, niezdolnych do jakiegokolwiek działania. Jak wszyscy, potrzebują czasu, aby sobie z tym poradzić. Ten przygnębiający nastrój został ukazany przy specyficznej muzyce i spojrzeniach braci, które wręcz zionęły pustką. Można być trochę zdziwionym, gdyż tak intensywnie, nie przeżywali nawet śmierci swego prawdziwego ojca. Na całe szczęście dostaliśmy od twórców potwora tygodnia, który pozwolił naszym bohaterom zająć myśli.
I trzeba przyznać, że pomysł na tego potwora był dosyć ciekawy, ponieważ na jego tle pokazano specyfikę rodzin, w których się wychowują łowcy. A to było pięknym nawiązaniem do rodziny Winchesterów. Obserwując poczynania Krissy nie sposób się nie uśmiechnąć. Przypomina ona dosyć mocno Deana i Sama z niektórych sytuacji. Nie można jej również odmówić sprytu i zadziorności, która jakże często cechuje starszego z braci. Natomiast sam potwór tygodnia też mógł przez moment zaskoczyć i być omylnie wzięty za Lewiatany. Co prawda nie był to jakiś nadzwyczaj ciekawy przypadek. I odgrzewanie starych kotletów w postaci jeden odcinek = jedno polowanie nie przynosi dobrego efektu. Co było niestety już nie wróci. Twórcy zdecydowanie muszą powrócić do formy z początku sezonu. Może uda się to przywracając postać Castiela, na którego z pewnością oczekuje spora rzesza fanów. Z pewnością też by pomogło stosowanie cliffhangerów na końcu odcinka. Jednak czy tak będzie, to się dopiero okaże.
[image-browser playlist="605865" suggest=""]©2012 The CW Television Network
Jak prawie każdy odcinek Supernatural, tak i ten nie był pozbawiony elementów humorystycznych. Chyba najbardziej rozbawiło niewyjaśnione opróżnienie butelki złocistego trunku, którym miał zamiar raczyć się Dean. Także końcówka odcinka przywodzi na twarz uśmiech, kiedy to starszy z braci wprowadza w życie radę Franka i robi tzw. dobrą minę do złej gry przy dźwiękach całkiem przyjemnej dla ucha piosenki.
W „Adventures in Babysitting” w dużej mierze zawiódł wątek główny obecnego sezonu. Został poruszony - wydawało się - na siłę. Albo ilość czasu poświęcona była za mała albo też sceny, w których był poruszany, były źle rozegrane. Suma summarum, ani nic ciekawego się nie dowiedzieliśmy, ani nic się nie zmieniło. Jeżeli ktokolwiek śmie twierdzić, że wykupienie jakiegoś pola przez Lewiatany było porywające to chyba nie wie jak potrafiło porywać widza Supernatural za dawnych lat.
[image-browser playlist="605866" suggest=""]©2012 The CW Television Network
Powrót braci nie był dobry, ale byle jaki. Był to bodajże drugi najsłabszy odcinek w sezonie. Ani nie można było się dobrze pośmiać, ani dowiedzieć czegoś nowego, ciekawego o wątku głównym, ani oddać odpowiedniej czci śmierci Bobby’ego. Jeśli Winchesterowie szybko nie wrócą do formy z początku sezonu, odsłona numer 7 może być dużo gorsza od poprzedniej. Ale czy da się jeszcze bardziej roztrwonić potencjał, który dała naprawdę dobra premiera?
Ocena: 6/10