Nie z tego świata spróbowało czegoś innego i… wyszło nie najgorzej. Zabawa czasem i planszami z podtytułami, powracanie do tych samych scen z różnych punktów widzenia, liczne, trafne nawiązania do Wściekłych psów Tarantino – miło stwierdzić, że serial wciąż potrafi eksperymentować i szukać nowych sposobów na wyrażenie siebie. Wygląda na to, że Richard Speight Jr jako reżyser (po raz drugi) spisał się znakomicie.
Sprawa rozwiązywana w
Stuck in the Middle (With You), czyli wyeliminowanie jednego, ukrywającego się demona wydawało się proste, dopóki nie okazało się, że polowanie zaaranżowali brytyjscy Ludzie Pisma. Demonem okazał się Książę Piekieł o żółtych oczach, którymi dotąd mógł poszczycić się jedynie Azazel. Pojawił się też zabójczy artefakt (za materializację Włóczni Michała działowi efektów specjalnych należą się wielkie brawa) – ba, nawet dwa zabójcze artefakty (w tym jeden znajomy).
Straty uboczne zasmuciły nie mniej niż postępowanie Mary Winchester, która gmatwała się w kłamstwach, nie wyciągając żadnych wniosków z burzliwej przeszłości swoich synów (zapewne dlatego, że niewiele o niej wie i jakby niezbyt ją to interesuje). Współpraca z brytyjskimi Ludźmi Pisma i okłamywanie najbliższych skończą się dla nich tragicznie – jak zwykle.
Stuck in the Middle (With You) o mało nie skończyło się tragicznie dla Castiela – walczył, obrywał, czołgał się, a przebity Włócznią Michała widowiskowo cierpiał, gnił od środka, co bardziej przypominało spękania na wyschniętym jeziorze, i umierał, mając jednak czas na wyznanie swoich dozgonnych uczuć wobec Winchesterów. Emocjonalność Castiela w sezonie dwunastym jest zadziwiająca, ale należy przyznać, że do twarzy mu z intensywnymi uczuciami, a pod tym względem grający go Misha Collins daje z siebie wszystko.
Żal, że dobrze zagrany Książę Piekieł, Ramiel (Jerry Trimble), pojawił się w
Nie z tego świata jedynie na moment i zniknął jak sen złoty, bo charyzmy mu nie brakowało. Nie licząc Crowleya, jakby nie było parweniusza, który nieco przypadkiem zyskał tron Piekła (przynajmniej tak dała do zrozumienia jedna ze scen odcinka – nie do końca zgadzająca się z wcześniejszymi wspomnieniami Crowleya, ale mająca swój urok), powoli jawi nam się cały piekielny dwór – mieliśmy już do czynienia z Rycerzami Piekieł, a teraz objawili się Książęta (i Księżniczka).
Prócz cierpień młodego Wertera – przepraszam, nie tak młodego Castiela oraz pajęczyny kłamstw brytyjskich Ludzi Pisma i omotanej nich Mary, w
Stuck in the middle (with you) pojawiły się lżejsze momenty jak scenka przy stole w knajpce ze zblazowanym Deanem, narzekającym na internet Samem (nareszcie, bo zwykle wi-fi działa mu nawet w leśnych ostępach), nieporadnie flirtującym Castielem,uciszaniem niesfornych chłopców przez mamę Winchester czy ujmujące ujęcie (łączące stare dobre westerny,
Potwory i Spółkę i
Wściekłe psy) przedstawiające w zwolnionym tempie bohaterów przemierzających ulicę. Oto nadchodzą bohaterowie.
Ponadto Winchesterowie wykazali się prawdziwą wolą walki i walczyli, czym się dało (nawet łopatą), ratując się nawzajem, by na koniec Sam mógł użyć Włóczni (Sam Winchester w ogóle ma słabość do artefaktów – do tej pory nie potrafię zrozumieć, dlaczego niegdyś porzucił młot Thora). Tak czy inaczej, bohaterem dnia i Castiela, którego ocalił od ostatecznego zgnicia i zadławienia się na śmierć czarną breją (ohydną, swoja drogą), okazał się Crowley, któremu w końcu ktoś mógłby podziękować za działanie wbrew własnej naturze.
Pomijając innowacyjną formę odcinka, najbardziej cieszyły powroty – colta przez duże C i Lucyfera przez duże M (jak Mark Pellegrino). Mniej cieszyło powtarzanie dawnych błędów Winchesterów, tym razem przez Mary.
Przez
Stuck in the Middle (With You) przewinęło się również sporo muzyki:
La donna è mobile Giuseppe Verdiego gwizdana przez Ramiela,
Walk with a winner Gene McDaniels rozbrzmiewająca w tle, kiedy Winchesterowie zabijali demony,
Not for me Bobby'ego Darina w chwili, gdy Mary walczyła z Ramielem, i słynne dzięki
Wściekłym psom Quentina Tarantino
Stuck in the middle (with you) grane przez Stealers Wheel, od której to odcinek zaczerpnął tytuł. Wisienką na torcie był temat nucony przez Lucyfera w celi Crowleya –
Colt. 45 z czołówki westernowego serialu z końca lat 50.
A jaki morał płynie z tej bajki, oprócz tego, że Winchesterowie kochają Castiela i to ze wzajemnością, a i Crowley próbuje być kochanym przez ową dysfunkcyjną rodzinkę? Jeśli ktoś nocami łowi ryby i gwiżdże sobie arie operowe (albo obiera kukurydzę i hoduje pszczoły jak Kain), marząc jedynie, by zostawiono go samemu sobie, posłuchajcie głosu rozsądku i dajcie mu święty spokój!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h