NOS4A2 balansuje na granicy horroru i fantasy. Hill od początku wzbudza lęk. Robi to przy tym z niesamowitą łatwością, ale to chyba nic dziwnego, skoro wychował go mistrz grozy. Hill przedstawia nam Vicky McQueen, główną bohaterkę powieści. Poznajemy ją po raz pierwszy jako małą dziewczynkę. Jej rodzice się kłócą, więc Vicky ucieka z domu. Dziewczynka odkrywa sposób na to, żeby przenieść się do dowolnego miejsca. Dzięki temu może odnajdywać różne zagubione rzeczy. Problem pojawia się jednak, gdy postanawia znaleźć… kłopoty. Trafia wtedy do domu Charlesa Manxa. Mężczyzna też potrafi przemieszczać się w różne miejsca. Wykorzystuje to do porywania dzieci i zmieniania ich w stwory. Na szczęście Vicky udaje się uciec, a Charles trafia do więzienia. Kłopoty się jednak nie kończą. Po kilkunastu latach Vicky znowu będzie musiała zmierzyć się z horrorem i ochronić swojego syna przed potworem z Gwiazdkowej Krainy.

Hill nie bawi się w półśrodki. Ja już od pierwszych stron powieści czułem niepokój. Nie wiem, czego się bałem, ale przeczuwałem, że w tej książce czai się zło. Nie jestem fanem takich tytułów, ale trzeba przyznać, że autorowi udało się mnie nastraszyć, co na pewno docenią fani gatunku.

Czytaj również: Jak pisze syn Kinga?

Joe nawiązuje do swojego ojca, pisząc: "Przypuszczam, że przez całe życie kursowałem jego bocznymi drogami. Nie żałuję tego". I w NOS4A2 czuć nawiązania do "To" czy "Miasteczka Salem". Ale Hill wyróżnia się swoim unikalnym stylem, naprawdę bujną wyobraźnią i manewrowaniem między emocjami. Bo to nie jest tak, że Hill jedynie straszy - znajduje też miejsce na opowieść o miłości, poświęceniu i bliskich. To jest fascynujące, że mimo ciarek możemy jeszcze zauważyć drugie dno tej baśni dla dorosłych.

Autor zabiera nas w ciekawą podróż z barwnymi postaciami. Vicky to nie zwykła dziewczynka, ale osoba radząca sobie z wieloma problemami. Charlie Manx to potwór z mrocznej krainy, którego nigdy nie chcielibyśmy spotkać. Ale w tle są jeszcze inne postacie – Bing czy Wayne – świetnie napisane i składające tę powieść w intrygującą całość.

Na koniec jeszcze krótko o humorze. Joe Hill ma naprawdę czarny humor, który w niektórych momentach potrafi trochę polepszyć atmosferę, a niekiedy jeszcze bardziej ją zagęścić.

"W Gwiazdkowej Krainie ulepimy Bałwankę
i będziemy udawać, że jest głupim klaunem!
Będziemy się bawić z Panią Bałwankową,
aż w końcu zapłaci za zabawę głową"

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj