Nowoczesna miłość to serial Amazona, który skupia się na krótkich opowieściach o miłości rozgrywających się w Nowym Jorku. Każdy epizod to inna historia i inni bohaterowie – odcinki trwają około 30 minut, a jest ich osiem. W tym roku swoją premierę miała druga część dobrze ocenianej antologii – różnicą, jaką można zaobserwować już po otwierającym odcinku, jest to, że tym razem rozszerzono miejsce akcji. Opowieści toczą się już nie tylko w Nowym Jorku, ale także w Europie, na Wyspach Brytyjskich. Nie ma to znaczenia dla polepszenia czy pogorszenia jakości serialu – zmianę miejsca akcji można łatwo zaakceptować, nie przeszkadza to w odbiorze opowieści i naturalnie pasuje do przedstawionych wydarzeń. Pozostając przy formie antologii, twórcy zyskali duże pole do manewru, jeśli chodzi o proponowane fabuły, i rzeczywiście z niego korzystają – żadna z historii nie stanowi kalki poprzednio opowiadanych; w każdym kolejnym odcinku proponuje nam się coś nowego, świeżego. Wyraźnie widać, że tym razem grupą docelową w większym stopniu jest młodzież – 2. seria zawiera kilka odcinków adresowanych do ludzi nastoletnich, dojrzewających, bo poruszane są problemy typowe dla ich wieku. Odnoszę wrażenie, że przedstawiane historie są tym razem mniej uniwersalne, a bardziej intymne, kameralne, po prostu „mniejsze” – nie przeszkadza to jednak w zaangażowaniu się w opowieść, za czym stoją mocne scenariusze. Nowa seria jest mocno osadzona we współczesności - wśród epizodów znalazł się także odcinek naznaczony pandemią koronawirusa, swoją drogą dość ciekawie zrealizowany, jeśli chodzi o kwestie techniczne. Poza nim mamy tu do czynienia z różnorodną tematyką, w której jednak przeważają rozstania i pożegnania - samo to sprawia, że 2. sezon można ocenić jako smutniejszy, bardziej melancholijny od serii pierwszej. Dobry poziom jest zachowany – w zasadzie wszystkie odcinki opowiedziane są umiejętnie, można obejrzeć je z żywym zainteresowaniem, nie ma powtarzalności czy wyraźnej nudy. Jednak podczas gdy w pierwszym sezonie było kilka epizodów, które mocno wyróżniały się na tle innych, nowa seria nie zawiera wyraźnych faworytów, odcinków, które szczególnie zapadłyby w pamięć. Za najbardziej wartościowe uznaję osobiście Czy jestem....? Quiz mi odpowie z bardzo dobrą grą aktorską Lulu Wilson w roli zagubionej Katie oraz Plan na życie w parze dla jednej osoby, poruszający ważny temat miłości niespełnionej. Nieco słabiej natomiast wypadają moim zdaniem Meandry pamięci, odcinek w całości zbudowany ze wspomnień i pozbawiony akcji bieżącej. 2. sezon Nowoczesnej miłości jest godną kontynuacją pierwowzoru. Nowa seria nie ma wyraźnie wiodących odcinków, które pozostałyby w pamięci na dłużej, ale nie ma też epizodów, które byłyby nudne czy wyraźnie słabsze od innych – całość utrzymuje podobny, dobry poziom, a seans upływa szybko i w zainteresowaniu. Twórcy bawią się formą opowieści i proponują rozmaite zabiegi techniczne uatrakcyjniające odbiór powolnych odcinków, dzięki czemu patrzy się na to wszystko naprawdę dobrze. Miejscami jest uroczo czy słodko-gorzko, ale jest też do bólu realistycznie i smutno. Jako widzowie otrzymujemy pole do własnej interpretacji i przefiltrowania opowieści przez własne doświadczenia... Podtrzymuję ocenę 8/10.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj