Twórcy serialu podążają wyznaczonym w tym sezonie tropem prezentowania nam po kolei wszystkich podejrzanych z pozornie nikomu nieznanej listy Patricka. W tym odcinku pod lupę agenci biorą więc nie tyle sprawę morderstwa członka kultu Visualize, co Raya Haffnera. Były agent CBI i FBI jako aktywny działacz ruchu Visualize postanawia dołączyć do ekipy Lisbon i wyjaśnić tajemniczą śmierć swojego współbrata. Jednak fakt, że Haffner znajduje się na liście Patricka, sprawia, że bardziej niż typowe proceduralne zagrania, naszą uwagę przyciągają wszystkie dwuznaczne słowa padające z jego ust. A jest ich sporo.

Haffner nie ukrywa swojej niechęci do Patricka i stara się zgrywać dobrego wujaszka, który ocali "biedną" Teresę oraz jej drużynę przed niezrównoważonym konsultantem. Czy gdyby Haffner był Red Johnem, to odnosiłby się do Jane’a w równie jednoznacznie negatywny sposób? Znając zachowania psychopaty, moglibyśmy się spodziewać przesadnie przyjacielskiego podejścia. Z drugiej strony jednak Red John jest fachowcem od mydlenia wszystkim oczu, trudno więc wyczuć, czy przeplatanie arogancji i uprzejmości może cokolwiek znaczyć. Wciągamy się jednak w grę śledzenia jego najmniejszego gestu, za co należą się duże brawa dla scenarzystów, chociaż scena z pająkiem była już zbyt przerysowana. Wystarczyło to, co Haffner mówił, żeby mieć wątpliwości co do jego potencjalnej drugiej tożsamości; "wpychanie" wszystkim podejrzanym elementów niezliczonych fobii Red Johna jest już momentami zbyt kuriozalne i rujnuje zbudowane wokół tej postaci poczucie przytłaczającej grozy.

[video-browser playlist="634261" suggest=""]

Ciągnięcie wątków proceduralnych w szóstym sezonie Mentalisty wygląda niestety coraz gorzej. Wszyscy jesteśmy skupieni tylko i wyłącznie na wątku pościgu za Red Johnem, przez co inne sprawy przyjmowane są raczej ze wzruszeniem ramion niż szczerym zaangażowaniem. Z drugiej jednak strony, te drugoplanowe sprawy są potrzebne, aby twórcy mieli "podkład" do wprowadzania kolejnych, coraz bardziej zadziwiających wątków związanych z mordercą. W tym odcinku dostajemy więc "na plecach" zwykłej, typowej dla zmagań CBI sprawy kolejne informacje na temat psychopaty. Red John wynajmuje prywatną panią detektyw, która zakłada podsłuch w gabinecie drużyny Lisbon, co na szczęście udaje się wykryć Patrickowi. Wiemy jednak, co czeka wszystkich współpracowników mordercy, a CBI reaguje za późno, by uratować dziewczynie życie. Szczęściem w tym ogromnym nieszczęściu jest fakt, że tuż przed śmiercią udaje jej się przekazać Patrickowi jedną z cech charakterystycznych jej oprawcy – tatuaż na ramieniu, składający się z trzech kropek. Trudno sobie wyobrazić, by agenci mieli teraz rozkazać rozebranie się wszystkim podejrzanym, jest to jednak na tyle niepowtarzalna cecha fizyczna, że nie można się dziwić zadowoleniu Jane’a mimo zaistniałej sytuacji.

Wypadałoby, żeby sprawa Red Johna znalazła już niedługo swój finał, bo lepienie pościgu za mordercą i wątków normalnych spraw prowadzonych przez CBI prawie na półmetku sezonu zaczyna rozchodzić się jak zbyt wilgotne ciasto. Twórcy serialu obiecali, że oczekiwaną przez wszystkich tożsamość poznamy do końca tego roku. Czy to oznacza listopad, czy też grudzień – nie wiemy, ale zbędne przeciąganie kosztem infantylnych rozwiązań nie jest tym, co godnie zakończy historię jednego z najbardziej przerażających morderców wykreowanych przez telewizję. Nerwy drużyny Lisbon są napięte do ostateczności, nasze też. Oby tak podgrzana fabuła Mentalisty zakończyła się wystrzałowym daniem, a nie przypalonym klopsem.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj