Powieści szpiegowskie nie są może obecnie najpopularniejszym gatunkiem, ale nadal mają spore grono fanów. Tym bardziej więc cieszy, że powstają nowe tytuły, w tym rodzimych autorów. A gdy za projekt zabiorą się dwaj pisarze, którzy zawodowo dotknęli działalności wywiadu, to można być spokojnym o realia i dbałość o szczegóły. Stąd też bez obaw można zabrać się za lekturę powieści Obcy horyzont autorstwa Marcina Falińskiego i Rafała Barnasia.

Początek Obcego horyzontu wcale nie zwiastuje tego, co będzie dziać się później. Poznajemy trójkę młodych agentów polskiego wywiadu podczas szkolenia, z trochę sztubackim podejściem do obowiązków… co się szybko zmienia, gdy na przesłuchania wzywa ich tajemniczy oficer, by wkrótce zakomunikować, że dostają do niego przydział po zakończeniu treningu.

Zanim jednak poznamy ich dalsze losy, cofamy się o kilkanaście lat, do 1981 roku, by poznać burzliwą, rozciągniętą na lata i kontynenty historię Stefana, który ścigany przez radzieckich agentów zmuszony jest uciekać z Włoch do Maroka. Jego dalsza droga prowadzi przez południową Afrykę aż do Azji Południowo-Wschodniej i Australii. W swej tułaczce cały czas obawia się o życie swoje i najbliższych, ale też nawiązuje liczne kontakty oraz wykorzystuje znajomości handlowe, by pomóc załatwić skomplikowany sprzęt pewnemu Koreańczykowi.

Idea stojąca za działaniami polskiego wywiadu w Obcym horyzoncie jest taka, że jako kraj musimy wykazać się przed przyszłymi sojusznikami z NATO, zasłużyć na członkostwo i pokazać, że będziemy cennym partnerem. I tu ponownie na scenę wkraczają nasi młodzi agenci, którzy będą musieli odtworzyć historię Stefana, uwiarygodnić go, a także wykorzystać jego dawne kontakty, by poznać prawdę o działaniach Koreańczyka. Sporo tu będzie rozmów, roboty wywiadowczej, a w finale nie zabraknie też akcji rodem z filmów szpiegowskich.

Źródło: Czarna Owca

Jak widać, konstrukcja powieści nie jest linearna, ale nie przeszkadza to w śledzeniu akcji. To nawet interesujące, bo znamy już pewne fakty i śledzimy proces, który doprowadza bohaterów do ich odkrycia. Nie oznacza to, że autorzy nie ukryli pewnych rzeczy przed czytelnikiem. W powieści doczekamy się kilku twistów, z których niektóre potrafią wywrócić do góry nogami postrzeganie wcześniej opisywanych wydarzeń.

Obcy horyzont jest napisany w dość prosty sposób, nieskomplikowanym językiem… Może nawet w zbyt prosty, bo aż chciałoby się, by autorzy w niektórych miejscach zarysowali więcej tła, pozwolili faktom i kreacjom wybrzmieć – choćby relacjom między bohaterami, które powoli się tworzą, ale pozostają jedynie naszkicowane. Zamiast tego położono duży nacisk na dialogi i pchanie wydarzeń do przodu – jak w wielu filmach akcji. Czy taka decyzja była słuszna? To już ocenić należy przez pryzmat własnych preferencji.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj