Morze Boleści to drugi tom trylogii (pisanej przez różnych autorów) osadzonej w uniwersum Obcego, ale niemającej bezpośredniego powiązania z fabułą filmów. W pierwszym tomie, Wyjściu z cienia Tima Lebbona, dużą rolę jeszcze odgrywała Ellen Ripley, ale w kontynuacji pióra Jamesa A. Moore’a bohaterka się już nie pojawia. W zamian pierwsze skrzypce gra jej daleki potomek. Ale po kolei. W pierwszej części grupa górników natrafiła na obcej planecie na pozostałości jakiejś cywilizacji, a także nadal aktywne ksenomorfy, które doprowadziły do jej upadku. Na skutek działań bohaterów problem – jak się wydawało – został rozwiązany, a korporacja Weyland-Yutani zamiotła wszystko pod dywan. Do czasu… W Morzu Boleści powracamy na tę samą planetę po dziesiątkach lat, kiedy to już została ona sterraformowana i zaczyna być kolonizowana. Działaniom tym opiera się tylko tytułowy obszar, czyli pełne toksyn tereny po byłej kopalni. Gdy badacze i górnicy natrafiają na ślady dawnej kopalni, budzą też uśpionych w niej Obcych. Jednocześnie korporacja Weyland-Yutani żywo zainteresowana jest zdobyciem obcych form życia i wysyła na miejsce oddział najemników wraz z Alanem Deckerem, potomkiem Ellen Ripley, który posiada pewien rodzaj psionicznej wrażliwości i wyczuwa ksenomorfów… a także ich nienawiść, bo one nadal dobrze pamiętają, kto ich w przeszłości skrzywdził i kto był przodkiem bohatera.
Źródło: Vesper
Dalej powieść przebiega zgodnie ze znanym z filmów (szczególnie z drugiej części, czyli Obcy. Decydujące starcie), lubianym schematem. Mimo umiejętności (i szczątkowej wiedzy dotyczącej przeciwników) dochodzi do krwawej jatki w wąskich tunelach i konstrukcjach stworzonych przez Obcych. Przez większość powieści panuje atmosfera zagrożenia, opisywane są kolejne brutalne starcia prezentujące całą gamę zabójczych umiejętności ksenomorfów. Bohaterowie próbują wyrwać się z matni, a jednocześnie – krok po kroku – zdobywają wiedzę na temat przeciwnika. Będzie tu i wizyta w gnieździe, i walka z królową, i trudne dylematy związane z zostaniem nosicielem. Nie zabraknie też zdrady i spisku, bo przedstawicieli korporacji Weyland-Yutani interesuje wyłącznie realizacja własnych celów, a życie ludzkie nie ma większego znaczenia.
Warto zaznaczyć, że ta trylogia ma nieco inaczej rozłożone akcenty niż książki Alana Deana Fostera związane bezpośrednio z filmami. Ten autor mianowicie kładł spory nacisk na elementy science fiction. Opisywał technikalia, a jego tytułom bliżej było do klasyków gatunku. Natomiast Wyjście z cienia i Morze Boleści to utwory znacznie bardziej akcyjne. Można by je określić jako thrillery science fiction z mocnymi elementami grozy. Morze Boleści to kawał niezłej literatury sensacyjnej wykorzystującej popularną markę. Fani filmów odnajdą tu wiele znanych już elementów, ale ubranych w nową scenografię i z nowymi bohaterami. Nie zabraknie też mrugnięć okiem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj